UBEZPIECZENIE SPOŁECZNE "RODZINA"

Wizyta dwóch bardzo smutnych i poważnie nad Polską zatroskanych dżentelmenów z Nowego Jorku (podobno udających małżeństwo lub coś w tym rodzaju) w Sejmie RP, kórzy - szukając za wszelką cenę rozgłosu - znaleźli się - dość przypadkowo, jako tło zaczerpnięte z doniesień agencyjnych we fragmencie telewizyjnego orędzia Prezydenta RP, (jako swego rodzaju negatywna tapeta dla ilustracji zagrożeń, które niesie z sobą bezkrytyczne małpowanie tzw. "Europy") - przypomniała mi głośny przedwojenny tekst znanego dziennikarza i jednocześnie wybitnego myśliciela konserwatywno-narodowego ś.p. Wojciecha Wasiutyńskiego (1910-1994), gdy w dyskusji o wprowadzonych przed wojną powszechnych (ale zbiurokratyzowanych) Kasach Chorych - zwracał On w dowcipny sposób uwagę opinii publicznej na znacznie starszy i o wiele powszechniejszy, wydajniejszy i pod każdym względem lepszy odwieczny wynalazek ludzkości zwany pospolicie... rodziną.

Dwaj smutni panowie ściągnięci do Polski przez LiD, przyjechali tu z zamiarem, aby tak pomyślaną - jak między innymi poniżej jest opisana - rodzinę wrzucić do lamusa historii. Od nas samych zależy czy zdamy się na wypróbowane sposoby, czy będziemy już li tylko liczyć na pomoc jakiś smutasów z wielkiego świata (poprzednio byli nimi bolszewiccy komisarze, którzy przyjechali tu na czołgach, a nieco wcześniej ich brunatni towarzysze w rozlicznych zbrodniach). Nawiasem mówiąc niemal wszystkim tego typu nowatorskim ruchom, choćby prześladowanym ostro w Rosji a mającym - wg projektu (z 1961 r.) przewodniczacego KGB Szelepina - za zadanie dokonania rozkładu Zachodu, patronuje od dekad właśnie Rosja/poprzednio Związek Sowiecki (pisze o tym: Anatolij Golicyn [Anatoliy Golitsyn], jeden z najwybitniejszych uciekinierów z KGB]. A może patronują też i Chiny (Ch.R.L. - nie Tajwan!)

Wojciech Wasiutyński zamieścił w warszawskim dzienniku "ABC" z dn. 3 września 1933 r. w swym głośnym artykule zatytułowanym "Zgłaszam projekt" - właśnie projekt działania instytucji zabezpieczającej społecznie jednostkę, poprzez ubezpieczyciela, jakim jest istniejąca przecież wówczas, jak i teraz powszechnie rodzina. W istocie "projekt" ów opisywał instytucję, która i tak już masowo i skutecznie działała od tysiącleci i każdy ją znał. Plan działania takiego ubezpieczyciela Wasiutyński przedstawił w kilkunastu punktach cytowanych poniżej in extenso z pierwszej strony ówcześnie poczytnego dziennika "ABC" sprzed 75 lat.

"1) Związek ubezpieczenia społecznego nosi nazwę "Rodzina". 2) Siedzibą związku jest dom rodzinny. 3) Podstawę działania związku stanowi warsztat pracy, kierowany przez przewodniczącego związku, zwanego ojcem. 4) Oznaką zewnętrzną związku jest podobieństwo rodzinne. 5) Zakres działania związku obejmuje: a) opiekę nad matką i dzieckiem, b) ubezpieczenie na starość, c) ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków, d) ubezpieczenie na wypadek bezrobocia, e) ubezpieczenie od chorób, f) kasę pogrzebową, g) pomoc na wypadek wstępowania w związki małżeńskie. 6) Członkowie związku dzielą się na czonków założycieli, czyli tzw. rodziców, i członków urodzonych, tzw. dzieci. Ponadto mogą za zgodą członków zalożycieli, być dopuszczeni również członkowie nadzwyczajni, tak zwani krewni bez rodzin. 7) Szereg związków, których członkowie zalożyciele byli uprzednio członkami urodzonymi jednego związku, tworzyć może związek celowy związków, zwany rodziną większą. Zadaniem związku związków jest niesienie pomocy poszczególnym związkom, których sytuacja nie pozwala na skuteczne wspomaganie swych członków. 8) Wewnętrzny zarząd (administracyjny) należy do drugiego członka związku, zwanego matką. Matka pełni swe funkcje honorowo. 9) Zasadniczym wkładem, wnoszonym przez członków założycieli, są periodyczne świadczenia na rzecz członkow urodzonych w postaci wydatków tak zwanych "na wychowanie". Od zakresu i celowości tych wydatków zależy wysokość pobieranych następnie przez tychże członków założycieli od członków urodzonych zapomóg na starość. 10) Do obowiązków członków założycieli należy pomoc w uzyskaniu pierwszej pracy przez członków urodzonych. 11) Do obowiązków wszystkich członków związku należy utrzymywanie bezrobotnych członków. Jedynie w wypadku utraty pracy z własnej winy prawo do otrzymywania pomocy członkowi bezrobotnemu nie przysługuje. 12) Kompetentnym do rozstrzygnięcia czy bezrobotnemu członkowi związku należy się pomoc, jest sąd przewodniczącego związku ("ojca"). Przewodniczący wyrokuje na podstawie miłości rodzicielskiej i zasięga uprzednio zdania wszystkich pełnoletnich członków związku. Obrońcą z urzędu przed sądem związku jest matka. 13) Obowiązek pomocy ze strony członków związku ustaje z chwilą uzyskania pracy dającej środki utrzymania członkowi. Za równoznaczne z uzyskaniem pracy uważa się również wstąpienie członka związku płci żeńskiej w związki małżeńskie. 14) Członkowie założyciele z chwilą utraty możności pracy zarobkowej otrzymują prawo korzystania z wszechstronnej pomocy zarobkujących członków urodzonych. Prawo to wygasa dopiero z chwilą śmierci. 15) Przewodniczący związku ma prawo przymusu fizycznego w stosunku do nieletnich członków związku. 16) Związek ubezpieczeniowy "Rodzina" znajduje się pod szczególną ochroną prawa. Rozwiązanie stosunku ubezpieczeniowego członków jest niedopuszczalne".

Cywilizacja. No i jak to się ma do obłędnych pomysłów towarzyszy, którym nie wyszedł raj na ziemi, np. w Rosji, Chinach czy w Kampuczy (zostały za to miliony nie pogrzebanych należycie /z szacunkiem i wymogami tradycji/ - szkieletów) i którzy w zamian - zamiast np. bronić i wspierać samotne matki wychowujące dzieci (w Polsce takim SLD kilka lat temu odebrało zasiłki!) - bronią najlepiej w danej populacji zarabiających utracjuszy, zwykle bez dzieci na utrzymaniu, często-gęsto będących milionerskimi dziećmi właśnie (które zbzikowały i chcą na gwałt rozgłosu), przed rzekomymi szykanami rzekomo ciemnego społeczeństwa, takiego jakie jeszcze - o zgrozo - zachowało się - "wyrzut dla cywilizowanego świata!" - w Polsce?

A gdyby kto miał tu może jakieś wątpliwości, niech tylko pomyśli chwilę i zważy w swym rozumie: ile mu dała jego (bliższa/dalsza) Rodzina - a ile (i co?) - komiwojażerowie zagranicznych idei?

2 kwietnia 2008 r.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010