TERAZ POLSKA, UNIO!

Poniższy tekst został odrzucony przez wydawcę datowanego na 12 maja br. wydania gazety "Głos Wybrzeża", należącej do Marka Formeli - kandydata SLD na prezydenta Gdańska w ostatnich wyborach prezydenckich. Dlaczego? Cóż w tym niewinnym materiale okazało się zakazane dla czytelnika polskiego?

Ruszyła prounijna machina prezydencka skierowana do Polaków. Maj 2003 przeistoczył się w ciąg pikników, festynów, parad i rozdawanych pańskim gestem unijnych kiełbasek. Dyskusje radiowe, prasowe relacje ze spotkań z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Kieleckie, Wrocław, Słupsk... Niespełna trzy tygodnie przed ogólnopolskim pospolitym ruszeniem do urn prezydent zabiega o każde "Tak dla unii, tak dla Polski". O tym, że para prezydencka czuje się Europejczykami oznajmiają niebieskie plakaty reklamowe z żółtymi, unijnymi gwiazdkami.

Prezydent nie waha się nawet przekomarzać się z miejskich mównic z eurosceptykami. Dla przeciętnego Kowalskiego przynależność europejska jest oczywista jak kolejna afera, chowana w zanadrzu przez SLD, artykułowana przez Anatola Lawinę, darzącego sentymentem idee pierwszej Solidarności. Cóż z tego, gdy nagle okazuje się, że Kowalski musi dorównać kroku Europie. Polaka nurtuje wiele pytań: czy więcej zarobi, czy zdrożeje paliwo, a eurostawka czynszu przyprawi go o zawrót głowy. Młodzi zajęli najlepsze pozycje. Internet, edukacja szkolna. Młodzieży przekonywać nie trzeba. Włącza się nawet w uświadamianie, czym jest unia i co wiąże się z akcesem Polski w struktury Piętnastki. Młodzieżówka sopockiego PiS wraz z wolontariuszami wyszła w niedzielne, majowe popołudnie na "monciak", odwiedzany w dni wolne od pracy przez tłumy mieszkańców Trójmiasta. Kampania referendalna przebiegała pod hasłem "Silna Polska w Europie". Co Prawo i Sprawiedliwość miało do przekazania niezdecydowanym (tj. eurosceptykom w pojęciu unijno-polskiego słownika - przyp. autora)?

- Unia stwarza duże możliwości rozwoju, chociaż nie gwarantuje optymalnego wykorzystania potencjału swoich członków. Każdy z dziesięciu krajów zabiegających o zjednoczenie będzie wypracowywał własną pozycję. Europa musi się zjednoczyć - przekonują informatory. W jednym punkcie kampania PiS zbieżna jest ze strategią PO: "Tak dla unii, ale nie dla rządów SLD i Leszka Millera".

- Jesteśmy stąd. Rozważamy za i przeciw na poziomie lokalnym - tłumaczył jeden z rozdających materiały informacyjne na sopockim deptaku. Kampania PiS prowadzona będzie w uzdrowisku wybrzeżowym bez "huraoptymizmu". Działacze PiS dostrzegają pozytywne i negatywne konsekwencje włączenia naszego kraju do piętnastu zjednoczonych. Bezdyskusyjną korzyścią nazywają pozyskanie funduszy unijnych i swobodny przepływ kapitału. Prognozowany wzrost produktu krajowego brutto po wejściu Polski do unii o niemalże jeden procent oraz dwukrotnie większe pieniądze strukturalne niż wydane przez rząd na akcesję, będą zdaniem Jarosława Pietrasa, wiceministra Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej motorem wzrostu pozycji gospodarczej naszego kraju.

- Konkretna liczba głosów w parlamencie unijnym, a więc decydowanie o kierunkach polityki międzynarodowej - stwierdził Michał Rachoń z sopockiego biura prasowego PiS.

- W niezrozumiały sposób od 1989 roku w Polsce prowadzi się skuteczną politykę zagraniczną, czego nie można odnieść do działań wewnętrznych. Równocześnie z pozyskaniem kapitału unijnego wiąże się własny udział finansowy, o co w Polsce zdaniem działaczy sopockiego prawa może być trudno. Po wejściu Polski do UE wzrośnie bezrobocie, ceny usług i produktów wyrównają się z zachodnimi.

- Nie widzę w unii miejsca dla przemysłu ciężkiego. Negocjacje dotyczące rybołówstwa, chociażby limitu połowów dla polskich rybaków nie nastraja optymistycznie. Zbyt niski, trzytonowy plon preferencyjny dla rolników spowoduje, że ta grupa również straci na integracji - wyliczał Przemysław Marchlewicz z PiS, członek zarządu województwa pomorskiego.

- Największe szanse stwarzamy młodzieży. W czerwcu, tuż przed referendum krajowym, PiS poprowadzi w Sopocie debatę z udziałem zwolenników i przeciwników wejścia Polski do unii. Ze wstępnych informacji wynika, że wątpliwości sopocian rozwiewać będą także rządowi eksperci do spraw unii.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010