Nie milknie medialna histeria wokół Karty Polaka na Litwie. Nie brakuje przy tym, typowo antypolskich akcentów, pojawia się wiele niedomówień i sprzecznych ze sobą przekazów. Kolejne litewskie instytucje państwowe nie mogąc rozwikłać tego „urojonego” problemu u siebie próbują obciążyć nim Polskę. W stosunkach dyplomatycznych między naszymi krajami zapowiedziano na przyszły tydzień wzmożony ruch w celu uregulowania spornej kwestii.
Sprawa Karty Polaka wypłynęła tuż po październikowych wyborach do litewskiego Sejmu, gdy jeden z deputowanych konserwatywnych Gintaras Songaila uznał, że dwaj nowo wybrani posłowie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Waldemar Tomaszewski i Michał Mackiewicz – powinni zostać pozbawieni mandatów, bo „posiadając Kartę Polaka, mają zobowiązania wobec Polski”. Od tego czasu sprawą na Litwie zajmowała się: Główna Komisja Wyborcza, marszałek i departament prawny Sejmu, prezydent oraz MSZ. Ten ostatni co prawda stwierdził, ze KP nie jest żadnym zobowiązaniem wobec państwa polskiego, ale to i tak nie rozwiązało problemu. Ostatecznie, problem utknął na biurku Statysa Sedbarasa, szefa sejmowego komitetu Prawa i Praworządności, który zastanawiał się jak odbić piłeczkę do Sądu Konstytucyjnego Litwy. Aby jednak to zrobić parlament litewski musiałby uruchomić procedurę impeachmentu wobec posłów AWPL. Przed końcem starego roku Sedbaras enigmatycznie stwierdził, że jego komitet sprawy raczej nie będzie rozpatrywał, ponieważ w tej kwestii „potrzebne są szersze debaty”, a decyzja może być powzięta tylko „na szczeblu politycznym”, gdyż prawna nie jest możliwa.
.
Mówiąc o antypolskich urojeniach, to na Litwie wciąż ich przybywa. Do medialnej - antypolskiej nagonki, dołączają równie często, nawet ludzie kultury. Oto, jak donosi „Kurier Wileński” (polski dziennik na Litwie),na poczcie głównej w Wilnie można zakupić koperty z nadrukowaną na nich złośliwą grafiką oraz podpisem stwierdzającym, że polscy posłowie na Litwie są agentami rządu polskiego. Jednocześnie Antanas Rimantas Sakalys, litewski mistrz grafiki, lapidarnie stwierdza dziennikarzowi „KW”:
- Nie czytam żadnej polskiej prasy, ponieważ nie rozumiem tego języka. Poza tym nie ma w niej niczego, co mogłoby mnie zainteresować. Rysunki czy też grafikę tworzę opierając się tylko o historyczne fakty. Do widzenia.
Žalgiris600-lecia zwycięskiej bitwy.
Litwa nie chce Karty Polaka
Jeszcze dwa tygodnie temu Statys Sedbaras, szef sejmowego komitetu Prawa i Praworządności twierdził, że sprawę Karty Polaka należy odłożyć w związku z intensyfikacją prac nad uchwaleniem litewskiego budżetu. Tymczasem ten sam Sedbaras po wtorkowym posiedzeniu rządu, na którym omawiano m.in. kwestie polityki zagranicznej, poinformował media, że Litwa przedstawi wkrótce Polsce swoje stanowisko w tej sprawie. Jak donosi litewska agencja BNS, Sedbaras powiedział m.in.:
- Naszym zdaniem, w gestii samych Polaków należy przeanalizowanie tej ustawy, z czego już oni zdają sobie sprawę – już się toczyły nieformalne dyskusje. Wyłoniło się z nich następujące stanowisko – sądzimy, że w określeniu statusu osób, otrzymujących Kartę Polaka, musiałaby być zaakcentowana różnica między byłymi republikami sowieckimi a tymi państwami, które okupowane zostały przez sowietów w roku 1940. Jeśli ta Karta nie jest przewidziana dla zamieszkałej w Niemczech mniejszości polskiej, to podobnie, w naszym przekonaniu, powinny być traktowane należące do UE państwa bałtyckie”.