3. L. M. - CZY SAMA POLSKA MOŻE BYĆ NIEPODLEGŁA?

Rozpatrzymy problem kierunków polityki zagranicznej, jakie należałoby obrać, aby zapewnić naszemu krajowi TRWAŁĄ niepodległość. Okres międzywojenny wykazał, że o ile w szczególnie sprzyjających okolicznościach (osłabienie Rosji) możemy odzyskać i utrzymać niepodległość (1920 – bitwa warszawska), o tyle zagraża jej stałe porozumienie Rosji z Zachodem (z Niemcami – Pakt Mołotow – Ribbentrop, a obecnie układy Breżniew – Brandt lub z USA i Europą Zachodnią – układy jałtańskie i poczdamskie). Aby do tego nie dopuścić należy spełnić dwa warunki: a/ Doprowadzić do powstania nowych sił na Wschód od Odry, które staną się w miejsce Rosji partnerami i przeciwwagą dla Europy oraz lepszym niż EWG sojusznikiem dla USA, b/ Doprowadzić do trwałego osłabienia państwowości rosyjskiej, aktualnie występującej w formie radzieckiej, poprzez utworzenie niepodległych państw narodowych na ziemiach zagarniętych przez Rosję lub ZSRR (a więc również zjednoczenia Niemiec). Utworzenie niepodległego, trwale suwerennego państwa polskiego związane jest zatem z przebudową stosunków geopolitycznych w Europie Środkowo – Wschodniej. x x x W poprzednim numerze „N” omawiając znaczenie wyborów w Hamburgu, zwróciliśmy uwagę na zagrożenie, jakie stanowi dla Polski proradziecka polityka SPD. Partia ta uznaje wprawdzie granicę na Odrze i Nysie, ale jako granicę radzieckiej kolonii, a nie jako rubież niepodległego, demokratycznego państwa polskiego. Wskazywaliśmy również, że polski interes narodowy (niepodległość) pokrywa się z niemieckim, reprezentowanym przez CDU (zjednoczenie Niemiec w wyniku odepchnięcia Rosji). Wypowiedzieliśmy się wobec tego za porozumieniem i współpracą z CDU, a szerzej z Niemcami, opartym na uznaniu przez nich demokratycznego, niepodległego państwa polskiego w obecnych granicach, w zamian za poparcie i pomoc w dziele zjednoczenie Niemiec i niektóre koncesje, np. zgodę na powrót do Polski pewnej liczby Niemców oraz przyznanie im wszystkich praw obowiązujących w państwach demokratycznych (tj. takich jakie mają Polacy w RFN). Przesłanką takiego rozumowania było przekonanie, że Rosja stanowiła i będzie stanowić nadal zagrożenie dla naszej państwowości, podczas gdy Niemcy w przyszłości mogą nam zagrażać tylko gospodarczo. Dlatego nasza współpraca z nimi powinna być oparta na własnej sile politycznej (jeszcze długo po wyzwoleniu będziemy ekonomicznymi bankrutami i w tej płaszczyźnie nie będziemy się liczyć) i poważnych sojuszach przede wszystkim z USA. Aby jednak być w takim sojuszu partnerem wartym zachodu, musimy reprezentować sobą ową znaczną siłę polityczną, co stawia nas w punkcie wyjścia i zmusza do stworzenia przeciwwagi dla zjednoczonych Niemiec w oparciu o nową politykę wschodnią i południową. Silną politycznie Polskę nie można sobie wyobrazić pod koniec XX wieku jako państwa – hegemona, który prowadzi podporządkowane sobie mniejsze państwa, ale jako demokratyczny kraj, który sam rezygnuje z pewnych krótkofalowych, czy też wręcz złudnych korzyści na rzecz dalekowzrocznej polityki porozumienia i sojuszu z państwami i narodami ościennymi, ciążącymi tak samo jak Polska bardziej ku zachodniej kulturze niż ku wschodniemu knutowi. Siła polityczna Polski powinna wynikać z atrakcyjności współpracy z nią, gwarancji wzajemnego bezpieczeństwa i korzyści gospodarczych oraz kulturalnych, a nie z tendencji hegemonistycznych (nawet na pozór korzystnych). Narody i państwa Europy Środkowo – Wschodniej i Południowej żyły dotychczas w ciągłych sporach, uwikłane we wzajemna nienawiść, stając się polem manewrów a następnie koloniami ZSRR. Kres tej sytuacji powinno położyć powstanie Konfederacji, tj. Związku Państw Europy Środkowo – Wschodniej i Południowej. Przypominamy, że to właśnie Rosja uniemożliwiła utworzenie federacji polski – czechosłowackiej (układ Benesz – Sikorski) i próbie powołania federacji bałkańskiej (Jugosławia plus Bułgaria). Tylko Konfederacja, w skład której weszłyby zachodnie kolonie ZSRR i Kraje Demokracji Ludowej mogłaby zapewnić trwałą niepodległość Polsce, zaś walka o powstanie Związku Państw byłaby jednoznaczna z walką o wyzwolenie Europy spod sowieckiego jarzma. Nasza polityka zagraniczna powinna być zatem podporządkowana sprawie utworzenia w przyszłości owej konfederacji, co zakłada: a/ natychmiastowe i jednoznaczne uznanie przez opozycję demokratyczną w imieniu narodu polskiego prawa do samostanowienia, tj. utworzenia własnego niepodległego państwa, wszystkich narodów ujarzmionych przez ZSRR, a wcześniej przez Rosję, bez oglądania się na ewentualny gniew Breżniewa (a niech dostanie wylewu ze złości), b/ natychmiastowe i jednostronne uznanie obecnej granicy wschodniej i południowej Polski za ostateczną, pozostawiając Wilno – Litwinom (ale nie Litewskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej), Lwów – Ukraińcom (ale nie USRR), tereny białoruskie – Białorusinom (ale nie BSRR), a Zaolzie niepodległej i demokratycznej federacji czesko – słowackiej. „Niepodległość” ze swej strony udziela bezwarunkowego poparcia dla demokratycznych i niepodległych Państw Bałtyckich, Ukrainy i Białorusi uznając obecną granicę z Polską za ich (tj. Litwy, Białorusi i Ukrainy) granicę zachodnią oraz uznaje obecne granice z Czechosłowacją, wyrażając swe poparcie dla wszystkich sił demokratycznych walczących o niepodległość tzw. Krajów Demokracji Ludowej. Uznanie obecnych granic w żadnym przypadku nie oznacza porzucenia choćby jednego Polaka mieszkającego poza krajem. Uważamy, że znacznie ważniejsza od walki o rozszerzenie granic jest walka o prawo Polaków do polskości. Dlatego też będziemy z pełną determinacją walczyli o przyznanie wszystkim mniejszościom polskim praw obywatelskich (narodowych, gospodarczych, politycznych i religijnych), uznając jednocześnie na zasadzie wzajemności takie same prawa wszystkim mniejszościom narodowym zamieszkującym (lub mogącym jeszcze zamieszkać) w naszym kraju. Przykładowo oznacza to przyznanie Ukraińcom mieszkającym w Polsce prawa powrotu w Bieszczady i prowadzenie własnej działalności gospodarczej, politycznej i narodowej lub emigracji na Zachód, bądź do niepodległej Ukrainy. Należy też podkreślić, że w wypadku powstania Konfederacji będą miały miejsce znaczne ruchy migracyjne (którym nie będziemy przeciwdziałać) wynikające z: a/ uznania prawa do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania (por. sytuacja Niemca pragnącego osiedlić się we Francji). b/ emigracji do centrów przemysłowych robotników z terenów nieuprzemysłowionych np. napływ Rumunów do Polski, Polaków do Czech (brak rąk do pracy) i na Litwę (zastępowanie robotników rosyjskich). (por. emigrację robotników włoskich do RFN, Portugalczyków do Francji itp.). W tej sytuacji istnienie silnej kolonii polskiej we Lwowie, a ukraińskiej w Bieszczadach, Krakowie i (lub Warszawie) i cieszących się wszystkimi prawami będzie czymś zupełnie normalnym, bardziej zbliżających niż dzielącym nasze narody. Początkiem przedstawionej tu perspektywy powinno być: I. Nawiązanie współpracy przez polską opozycję niepodległościową z: a/ mniejszościami narodowymi zamieszkującymi w Polsce, b/ ugrupowaniami demokratycznymi działającymi w krajach ościennych, c/ demokratycznymi organizacjami emigracyjnymi tych narodów. II. Udzielenie pomocy słabszym organizacyjnie i przeprowadzenie wspólnych akcji wewnątrz i poza obozem. III. Tworzenie porozumień i zawieranie układów o charakterze perspektywicznym. Jednocześnie musimy być przygotowani na to, że polska opozycja jako najbardziej rozwinięta może „uciekając do przodu” pozostawić daleko w tyle inne ugrupowania demokratyczne i przez to wyizolować się. Należy sobie również zdawać sprawę, że w wypadku załamywaniu się imperium sowieckiego będzie trzeba udzielić politycznej pomocy słabszym partnerom.

Autor publikacji
"Niepodległość" - miesięcznik polityczny 1982-1983