WĄTPLIWOŚCI

Z każdym dniem rodzi się coraz więcej pytań i wątpliwości - "jak do tego mogło dojść". Wielu w pierwszych - emocjonalnych reakcjach wręcz twierdziło - "załatwiono ich"...

Myślę, że warto zadawać te pytania celem dogłębnego wyjaśnienia tej ogromnej straty jaką po raz kolejny doświadczył Naród. W smutku należy mimo wszystko patrzeć na ręce tym którzy w tej chwili odgrywają znacząca role w zaistniałej sytuacji.

Pojednianie?

Nie należy tak ufnie podchodzić na "bratanie się" polityków rządzących zarówno Rosji i Polski. Jeszcze przed paroma tygodniami to oni kreowali negatywny wizerunek głowy państwa (pełna zgoda w dzieleniu delegacji polskiej na obchody katyńskie czy końca wojny). Dzisiejsze obejmowania na tzw. "niedźwiedzia" już w historii widzieliśmy wielokrotnie (Breżniew z Bierutem, Gomułka, Gierek itd...) i co się z tym wiązało.

Znajomy psycholog widząc twarze "onych" krótko stwierdził - fizjologia ich "mówi" iż coć skrywają, oczy bez wyrazu, błąkające się, unikające spojrzenia, budzą wątpliwości. Być może... Być może chodziło "tylko o inspirowany psikus" typu rozwalenie "drugiej" uroczystości w postaci opóźnienia jej, zmarginalizowania pobytu przywódcy państwa tak opluwanego przez "łże elity". A może coś znacznie większego w postaci pozbycia się elit patriotycznych... takie pytania też się nasuwają. Należy też mocno zaakcentować iż w tej katastrofie zginęli dowódcy sil zbrojnych... głównie mianowanych przez Lecha Kaczyńskiego, żołnierzy dogłębnie zlustrowanych, przeszkolonych na zachodzie i cenionych w strukturach NATO.

Uzdrowienie społeczeństwa

Niedawno pisałem o moim rozczarowaniu wobec współziomków, iż nie reagują zdecydowanie na otaczające ich zniewolenie, kłamstwa, chamstwo itd. Dzisiaj myślę, że Polacy swoją obecnością zrzucają ten kaganiec wprowadzając w zakłopotanie nie tylko rodzimych szczekaczy zarówno politycznych jak i dziennikarzy, ale także na świecie. Pochowali się oni w zakamarkach lub założyli ornat, ale diabelski ogon i tak wystaje czekając na opadniecie emocji tak jak to było po śmierci Jana Pawła II. Tym niemniej, te dzisiejsze smutne dni są owym "5 minutowym" wyzdrowieniem dla dużej części społeczeństwa w tym także dla młodzieży, która już chyba nie będzie zabierać babciom dowodów osobistych.

Zgodnie z konstytucja czekają nas szybkie wybory prezydenckie. Stąd mój osobisty apel, aby pamiętać o minionym czasie i nie ulegać kolejnym Public Relation manipulacjom, gdyż za chwile wybierzemy prezydenta na kilka ważnych lat. Niech nie zwodzą nas ludzie, którzy niedawno wyśmiewali się z "karłów, Kaczorów, ludzi małych, mocherowych beretów, katolików... " przykładów było zbyt wiele aby dzisiaj wszystkie przytaczać. To zdaje się już przegrana "lże elita".

Apeluje tez o zamanifestowanie woli Narodu do dogłębnych zmian poprzez osobiste uczestnictwo w pożegnaniu Prezydenta w dniu jego pogrzebu.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010