NIE MA SIŁ NA POCIESZENIE, SERCE PŁACZE Z BÓLU

Wstrząs po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, która odebrała życie prawie 100 najlepszych przedstawicieli elity politycznej i społecznej z Prezydentem Rzeczypospolitej Lechem Kaczyńskiem nie daje zebrać myśli, znaleźć odpowiedź na dręczące pytanie „Jak to się mogło zdarzyć?”. Lista zmarłych członków delegacji państwowej – wyższego kierownictwa Polski i działaczy społecznych, którzy zamierzali wziąć udział w uroczystościach żałobnych w Katyniu świadczy o ogromnej utracie polskiego narodu, o czymś w rodzaju Drugiego Katynia.

Nie chce się mówić teraz o przyczynach tej katastrofy – to można zrobić potem, chociaż doniesienia prasowe o czterech próbach lądowania na lotnisku „Północny” samolotu rządowego zmusza do zastanowienia. Media mówią, ktoś „radził” pilotom samolotu prezydenta lądować w Mińsku lub lecieć do lotniska „Wnukowo”… I to w państwie, MSZ-em którego kieruje słynny ze swojego pedantyzmu Ławrow. Odnosi się wrażenie, że w czasie, gdy samolot Prezydenta Polski próżno próbował lądować pod Smoleńskiem, Rosją rządził nie Putin czy Medwiediew, popisujący się swoim pragmatyzmem i rzeczowością, lecz jacyś terroryści, którzy „wyskoczyli z kibla” i organizowali kolejny zamach. Z jakiegoś powodu cały czas w głowie chodzi myśl, że do przyjęcia Prezydenta Polski strona rosyjska nie była przygotowana, lub była przygotowana wyjątkowo źle.

Teraz każdy przyzwoity człowiek, wspominając nasz wspólny los, brutalny reżim komunistyczny, system obozów i ideologię nienawiści jest zdruzgotany. Demokratyczny ruch narodowy Tatarów Krymskich i demokraci polscy z Ruchu „Solidarność” zawsze byli po jednej stronie barykady. I my zawsze wiedzieliśmy, uświadamialiśmy sobie, że jeśli tę część frontu przeciwko wrogom ludzkości trzymają w swoich rękach siły demokratyczne Polski, to my wszyscy jesteśmy w pewnych rękach, i niezłomni.

Straszna tragedia wyrządziła perfidny cios, wyrywając z naszego szeregu najlepszych polskich wojowników. I nam, Polakom i Tatarom Krymskim, jeszcze długo nie uda się dojść do siebie po tej strasznej utracie.

Nie ma sił na pocieszenie – serce płacze z bólu…

DZIŚ DZIEŃ WIELKIEJ STRATY BRATERSKIEGO NARODU POLSKIEGO I TATARZY KRYMSCY ŁĄCZĄ SIĘ Z NIM W ŻALU…

Ali Chamzin,
Kierownik wydziału stosunków zewnętrznych
Medżlisu Narodu Krymskotatarskiego

Krym, Bachczysaraj, 10 kwietnia 2010 r.

-------------

OŚWIADCZENIE

Medżlisu Narodu Krymskotatarskiego w związku z tragiczną śmiercią w katastrofie lotniczej delegacji państwowej Rzeczypospolitej Polskiej z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na czele
Symferopol 10 kwietnia 2010 r.

Dziś, 10 kwietnia 2010 roku, pod Smoleńskiem (Federacja Rosyjska) podczas lądowania na lotnisku wojskowym „Północny” rozbił się samolot Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W wypadku zginęli Prezydent RP Lech Kaczyński, jego żona Maria Kaczyńska oraz wszyscy członkowie oficjalnej delegacji państwowej, którzy zamierzali wziąć udział w uroczystościach poświęconych uczczeniu pamięci ofiar Katynia.

W wyniku bezprecedensowej w swoich skutkach tragedii naród polski i państwo polskie w jednej chwili ponieśli ogromną stratę – zginęli wyżsi urzędnicy państwowi, uznani politycy, dowódcy wojskowi, działacze społeczni, kapłani kościelni, cieszący się najwyższym autorytetem moralnym w Polsce i na świecie.

Tragiczne wydarzenie, które odebrało życie wybitnych działaczy politycznych i społecznych Polski z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim na czele wyrządziło niepowetowaną szkodę narodowi polskiemu i całej wspólnocie europejskiej.

Naród krymskotatarski w osobie Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego stracił jednego z polityków światowych najbardziej konsekwentnie oddanych sprawie dalszego zjednoczenia narodów europejskich na postawie pełnego uwolnienia Europy od skutków nazistowskiego i komunistycznego totalitaryzmu.

Medżlis Narodu Krymskotatarskiego szczerze współczuje narodowi polskiemu i składa jemu, jak również rodzinom i bliskim zmarłych swoje najgłębsze kondolencje.

Medżlis Narodu Krymskotatarskiego

Archiwum ABCNET 2002-2010