PO ŁAPACH: BÓJ MĘZÓW STANU, CZYLI PRAWYBORÓW MOC

Jesteśmy w ogniu fascynujących "wydarzeń" - toczy się bowiem "kampania" prawyborcza między dwoma superkandydatami PO na urząd Prezydenta RP. Kilka refleksji na ten temat.

Walka między Sikradem, a Bronisławem II Wspaniałym dotyczy tylko i wyłącznie tego, który z nich jest bardziej antykaczystowski. Choć budzi to nasze głębokie zniesmaczenie, to pamiętać należy, że jest to naturalna konsekwencja głównej idei konstytuujacej PZPO - czyli antypisizmu.

Politycy partii o przewodniej sile zachwycają się ideą prawyborów przywołując przykłady państw "rozwiniętej demokracji", z USA na czele. Tylko, że w USA Afroprezydent spierał się z Panią Clintonową na konkretne tematy, a gdy atakował, to ją, bezpośrednio. Nie walczyli ze sobą o to, kto jest bardziej antybuszowski, choć klimat potępieńczy wobec G.W. przypominał trochę naszą histerię.

Okazuje się, że to, czym różnią się obaj panowie z PO nie ma znaczenia. Pod koniec ubiegłego tygodnia mocno podkreślił to główny ideolog partii, pan Janusz Palikot. Sikrad się nie nadaje, bo w pewnym momencie lubił go PiS. Szybko okazało się, że pan Janusz wie, kto wygra, i dlaczego będzie to konserwatysta z WSI, a Sikrada po prostu... kocha.

Oczywiście pan Palikot dobrze wie, że wypowiadane słowa mogą przez słuchających go ludzi nie zostać zrozumiane, dlatego dołączył do nich pismo obrazkowe, w postaci nadruków na koszulce. Całe zajście mialo miejsce podczas jakiegoś zgromadzenia ZSMP, gdzie był i Sikrad i Bronislaw. Wszyscy się serdecznie uśmiali (bo przecież jak występuje główny ideolog, to należy się śmiać - to jest oczywiste i wszyscy aktywiści partii władzy (a młodzieżówka to już w ogóle! doskonale o tym wiedzą).

Śmiechy śmiechami, ale nie minął tydzień, a pan Sikrad, który pobiera państwowe pieniądze i rozdaje wizytówki, gdzie pod swoim nazwiskiem ma napisane Minister Spraw Zagranicznych, musiał jednak powiedzieć wprost: To JA jestem bardziej antykaczyński! Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż tak merytorycznej uwagi dotyczącej własnej kandydatury od któregokolwiek z tych arcykandydatów, ale chwała im za to, że nie uciekają od najważniejszych tematów, i podziw dodatkowy, dla tak wiernego trzymania się głównej linii programowej partii.

Niedługo ma się między tymi dwoma mężami stanu odbyć debata. W oczekiwaniu, i z niecierpliwości, kiedy nastąpi w końcu ten najważniejszy moment polskiej polityki ostatniego dziesięciolecia, mój szczypiorek w kuchni puścił nowe pędy. Miejmy nadzieję, że to już zaraz, bo inaczej będę musiał gotować w łazience.

Jeżeli ktokolwiek pytałby Was, drodzy czytelnicy o planowane Uroczystości Katyńskie, i ich przygotowania ze strony polskiego MSZ, albo o spotkania ministrów spraw zagranicznych UE, gdzie rozdzielane są stanowiska ambasadorów, czy omawiana jest sytuacja na Bliskim Wschodzie z ministrem SZ Turcji, to nie dajcie się zwieść. Gromcie pytających i z podniesionym czołem deklamujcie: Ale przecież są prawybory! I z przygotowanej wcześniej Czarnej Płyty Metaliki puszczajcie taką przepiękną balladę, która w refrenie wszystko tłumaczy: ... and nothing else matters.

Miłosz Matiaszuk
Mieszkaniec Gdyni
Bloger

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010
Źródło
zdjęć: http://www.radeksikorski.pl; http://kampanianazywo.pl