POSTĘP POSTĘPU W EDUKACJI

Pani minister edukacji Katarzyna Hall chce stopniowo dalej obniżać dolną granicę wiekową tzw. "obowiązku szkolnego":

http://s.v3.tvp.pl/repository/attachment/f/5/7/f574fa5f428a32dcb08ad1b8….

Tłumaczy to dobrem dzieci (wyrównanie szans edukacyjnych na wsi w porównaniu z miastem i w Polsce w porównaniu z zagranicą). Zupełnie nie dba o to, że to, co jej dobrym sie wydaje, nie musi być dobrym w oczach dzieci i ich rodziców:

http://www.prawarodzicow.pl/osme.html.

Postęp postępu zaczęła jej poprzedniczka (i koleżanka po fachu, bo również matematyczka, co podkreślam z żalem, bo również moim zawodem wyuczonym jest matematyka), min. Krystyna Łybacka. To wszak z jej inicjatywy uchwalono obowiązek posyłania dzieci do zerówek.

Jak zwykle, najpierw posyłanie 5-latków do szkół to ma być tylko przywilej, z czasem okaże się, że to obowiązek. Podobnie zapewne będzie z nastepną barierą wiekową 4 lat itd.

Do czego to prowadzi? Na końcu tej smutnej drogi majaczy ideał, już zrealizowany w najbardziej postępowym państwie świata: Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. W latach 70. słyszałem z Radia Wolna Europa, jak to dziecko w KRL-D tylko rodzone jest przez matkę, potem jest stale w żłobku (i tam, a nie w domu, uczy się mówić: pierwsze zdanie wypowiadane przez północnokoreańskie dzieci to wg owej audycji z RWE: "Dziekuję Ci, Towarzyszu Kim Ir-sen!"), potem stale w przedszkolu, nastepnie stale w szkole (bo oboje rodzice muszą być dyspozycyjni dla socjalistycznej ojczyzny), kolejno jest wojsko i zakład pracy. Chyba po ew. dożyciu emerytury "powinno" być kolektywne starzenie się w "domu starców", który zapewne zostanie (został?) odpowiednio wzniośle i kłamliwie nazwany...

Postęp postępu jest taki, że niebawem nawet z funkcji rodzenia będzie można wyeliminować rodziców (jest już znane na świecie zapłodnienie "in vitro" i klonowanie, chociaż na razie na niewielką skalę), toteż wizja Aldousa Huxleya z "Nowego wspaniałego świata" jest coraz bardziej realna...

Tylko... na czorta to wszystko? Ano, chyba na czorta właśnie!

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010