NIESPOKOJNY AFGANISTAN

"The Economist", 29 lipca 1989 r.


Okres zawieszenia broni to czas dla pokojowych pertraktacji

Nadzieje wzbudzone wycofaniem się z Afganistanu ostatnich radzieckich oddziałów w znacznym stopniu się rozwiały. Komunistyczny reżim pozostawiony przez Rosjan, nie upadł w przeciągu tygodnia, tak jak to przewidywano. Walka trwa dalej, nie tylko pomiędzy komunistami o ich przeciwnikami, lecz również antykomunistycznymi powstańcami, mudżahedinami. Czy można jej zapobiec?

Z pewnością nie jest to łatwe. Afganowie nigdy nie mieli wiele zrozumienia dla wysiłków i obaw świata zewnętrznego, co było jedną z przyczyn wycofania się Rosjan. Pomógł w tym także fakt, że mocarstwa najbardziej odpowiedzialne za zbrojenie obu stron w Afganistanie – Rosja i Ameryka – w zeszłym roku doszły do porozumienia w Genewie. Wkrótce negocjatorzy rosyjscy i amerykańscy spotkają się ponownie by przedyskutować kwestię regionalnych konfliktów, tym razem w Sztokholmie. Jest to kolejna, niewielka szansa na zakończenie wojny, która już powinna się skończyć oraz na stworzenie w tym sponiewieranym kraju bardziej reprezentatywnego rządu.

W porównaniu z tym, co działo się przedtem – w ciągu 10 lat wojny zginęło przeszło 1 mln Afganów, 5 niln zostało uciekinierami, a dalsze miliony opuściły swe domostwa – obecne walki w Afganistanie wyglądają nieomal jak pokój. To jednak może ulec zmianie. Amerykanie, oburzeni na Rosjan, którzy uzbroili rząd w Kabulu po zęby, zwiększają obecnie dostawy broni dla mudżahedinów i nakłaniają ich no ponownej próby obalenia prezydenta Nadżibullaha zanim jesienne deszcze uniemożliwią poważniejsze starcie.

Może się to nie udać. Nie wiadomo, czy mudżahedini są na tyle dobrze zorganizowani i uzbrojeni, by pokonać oddziały wierne prezydentowi. Oparli się Rosjanom, gdyż amerykańskie pociski typu Stinger zneutralizowały radziecką potęgę powietrzną, nie posiadają jednakże podobnej broni, która umożliwiłaby im wdarcie się do zajmowanych przez reżim kabulski miast. A jeśli to się nie uda, reżim będzie przypuszczalnie mniej skłonny do kompromisu.

Tak więc lepiej jest teraz dążyć do wynegocjowania porozumienia. Premier Pakistanu Benazir Butto jest za takim porozumieniem, gdyż pozwoli ono powrócić do domu 3 mln uciekinierów afgańskich przebywających w Pakistanie, ale jej dowódcy wojskowi są bardziej wojowniczy. Niektórzy polityczni przywódcy mudżahedinów oraz niektóre z walczących ugrupowań sprzeciwiają się negocjacjom dążąc do całkowitego zwycięstwa. Inni są skłonni do rozmów, choć przypuszczalnie nie zgodzą ale negocjować ze znienawidzonym prezydentem Nadżibullahem.

Wątła szansa wśród gniewnych ludzi

I nie powinno się ich do tego zmuszać. Wybuch konfliktu afgańskiego spowodowany był tym, że Rosjanie próbowali narzucić narodowi afgańskiemu obcy reżim. Będzie to niesprawiedliwe, jeśli komunistom pozwoli się utrzymać władzę. Sensowniejszy scenariusz wydarzeń to ustąpienie prezydenta Nadżibullaha (co, jak oświadczył gotów jest uczynić, jeśli ma to być warunkiem pokoju) i przejęcie władzy przez rząd kompromisowy zanim mudżahedini wybiorą własny. Do rządu tymczasowego mogą należeć osoby z przedkomunistycznego rządu dawnego króla Zahir Szaha, przywódcy plemienia oraz urzędnicy państwowi. Istnieje ryzyko, za rząd taki okaże się zbyt słaby, by utrzymywać pokój i nadzorować uczciwe wybory wśród tylu gniewnych i uzbrojonych ludzi. Rosjanie dają jednak do zrozumienia, iż gotowi są takie rozwiązanie przyjąć. Amerykanie zaś powinni się na nią zgodzić, wszakże pod jednym warunkiem.

Warunkiem tym jest wstrzymanie radzieckich dostaw broni. Obecnie zarówno Rosja jak i Ameryka twierdzą, że będą kontynuować dostamy broni dla popieranej przez siebie strony tak długo jak będzie to czynić drugie supermocarstwo. W rezultacie ilość broni w Afganistanie rośnie, a wraz z nią pewność, że prędzej czy później broń ta zostanie użyta. Jeśli Rosja da Stanom Zjednoczonym absolutne i dające się nadzorować zapewnienie, że wstrzyma dopływ broni. Amerykanie winni zaprzestać wysyłania uzbrojenia mudżahedinom. Niekoniecznie nakłoni to wszystkich do pokoju, za wiele karabinów pojawiło się w kraju, zbyt wielu Afganów gotowych jest pokazać figę innym. Ale spróbować warto.

dla GPL tłumaczył T.

Głos Poznańskich Liberałów 1988-1989