NĘDZA ZADEKRETOWANEGO KAPITALIZMU

Manewr uzdrawiania komunistycznej gospodarki elementami gospodarki wolnorynkowej był już stosowany przez komunistów, z niniejszym lub większym efektem, kilkakrotnie. Nie są więc obecnie lansowane przez władzę komunistyczną. koncepcje gospodarcze czymś nowym w jej repertuarze chwytów umożliwiających dezinformację i rządzenie. Nigdy jednak deklaracje urynkowiania socjalizmu nie szły tak daleko, ale nigdy też kryzys nie był tak głęboki i dokuczliwy. Tak więc oto realny socjalizm ma w najbliższym czasie zrezygnować z planowania, nakazów, rozdzielników, a regulatorem gospodarki stanie się odtąd podaż i popyt kształtowane na wolnym rynku, który funkcjonować będzie nie tylko w przemyśle i rolnictwie, ale także i w sferze usług, handlu i informacji. Co do tego, że zmiany mają pójść właśnie w tym, a nie innym kierunku są zgodni niemal wszyscy, Nie wszyscy jednak zauważają, że o tym na ile rynek będzie wolny i w jakim stopniu będą działać mechanizmy konkurencji decydują tylko i wyłącznie komuniści. Oni bowiem stanowili i będą stanowić, co do tego nie miejmy złudzeń, prawo w tym państwie. Także i to, które będzie, czy też już rządzi gospodarką, nieważne jaka by ona była –państwowa czy prywatna.

Aprobata dla poczynań rządu Rakowskiego, co dziwniejsze głoszona także przez niektórych liberałów (m.in. Korwina-Mikke) wynika być może z przekonania, ze wolności gospodarcze muszą za sobą pociągnąć, w bliższej lub dalszej przyszłości, również swobody polityczne. Nic bardziej błędnego. Praktyka świadczy wręcz o czymś przeciwnym. Mianowicie tam gdzie istnieją jakiekolwiek instytucie kontrolujące życie społeczne mają one tendencje do rozrastania się i poszerzania swych kompetencji. Dzieje się tak nawet w państwach demokratycznych, a co dopiero w ustrojach totalitarnych, w których kontrola jest środkiem jak i celom ich istnienia. Zatem nawet jeśli komuniści uczynią pewne ustępstwa wobec prywatnej przedsiębiorczości, w ślad za tym nastąpi ogólne rozluźnienie gorsetu krępującego swobody obywatelskie to nic nie przesądza o tym, że proces ten będzie postępował. Niestety o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że po jakimś czasie nastąpi reakcja i sytuacja powróci do punktu wyjścia. Rozwiązaniem byłaby likwidacja wszystkich instytucji związanych z planowaniem, opiekuńczością państwa, publicznym sektorem gospodarki i Bóg wie jeszcze jakimi socjalistycznymi wymysłami, za które przyjdzie nam płacić, a które w istocie służą zniewoleniu społeczeństwa. Ale czy jest to możliwe w niesuwerennym państwie?

Odpowiedź być może mogłaby być twierdząca. Wszelako pod jednym warunkiem, że nowy ład gospodarczy, a jest to określenie ostatnio z upodobaniem używane przez komunistów, zachowa dla nich, przy rezygnacji z funkcji organizacyjnych państwa tj. całego systemu nakazowo-rozdzielczego oraz funkcji opiekuńczych, kontroli nad gospodarką, także nad sektorem prywatnym, przy jednoczesnym zapewnieniu państwu ogromnych korzyści z tego wynikających, głównie natury fiskalnej (dość powiedzieć, że prywatny przedsiębiorca zarabiając np. 3 mln zł rocznie połowę tej sumy musi odprowadzić do Urzędu Skarbowego z tytułu podatku dochodowego – stąd prywatna inicjatywa rozwija się głównie tam, gdzie może państwo oszukać). W istocie sprowadza się to do tego, że sterowanie przez komunistów elementami gospodarki wolnorynkowej (elementami, a nie systemem wolnorynkowym – nim bowiem nie można manipulować) pozwala im reformować, co prawda o ograniczonym zakresie, gospodarkę, a co ważniejsze kosztami tej operacji obciążyć społeczeństwo. Nie o to nam przecież chodzi. Tym bardziej, że w ostatecznym efekcie prowadzić to może jedynie do umacniania reżimu komunistycznego i ani na jotę nie poszerza obszaru naszej wolności.

Z obecnych przemian wyłonić się może państwo pozbawione sztafażu komunistycznej ideologii, ale będące taką samą bezprawną dyktaturą jaką jest teraz. Takie niebezpieczeństwo istnieje zawsze. Byłby to z pewnością proces długotrwały i złowrogi. Wykorzystanie sił tkwiących w gospodarce wolnorynkowej do budowy państwa represyjnego, w którym nie byłoby miejsca dla wolności obywatelskich jest możliwe. Przykładem choćby Prusy. Ewolucja komunizmu może równie dobrze pójść i inną drogą. Na to nie ma reguły. Ale jaka by ta droga nie była zawsze będziemy przedmiotem tych przeobrażeń, nigdy podmiotem, gdyż będą się one dokonywały nie w interesie społecznym, a w interesie wąskiej elity władzy.

Demokratyczny kapitalizm (określenie Michaela Novaka) jest jedynym ustrojem, w którym istnieje szansa budowy zdrowej gospodarki i zdrowego społeczeństwa. Bowiem jest to ustrój może nie najdoskonalszy – jak zauważył bodajże Winston Churchill – ale najlepszy z dotychczas wymyślonych przez ludzi. Takiego kapitalizmu jednak, w którym prawa i wolności jednostki stałyby wyżej od aspiracji biurokratów, w którym, miarą dobrobytu byłoby nie bogactwo państwa a zamożność jego obywateli, w którym wreszcie byłoby miejsce na każdą inicjatywę nie zagrażającą wolności innych, a rodzącą współzawodnictwo, konkurencję i odpowiedzialność, takiego kapitalizmu w komunistyczny system wpisać się nie da. Może on zaistnieć jedynie w państwach wolnych i niepodległych.

Kuba Odtruwacz

Głos Poznańskich Liberałów 1988-1989