MARSZAŁEK OPERACYJNIE ZABEZPIECZONY

Przed kilkom dniami Joanna Lichocka opublikowała w Rzeczpospolitej artykuł „Marszałek pod ostrzałem”. Choć publikacja dziennikarki, na tle tchórzliwego milczenia jej kolegów stanowi chlubny wyjątek, zawiera jednak szereg twierdzeń, z którymi nie sposób się zgodzić.

Nie zamierzam mimo wszystko polemizować z autorką artykułu, uznając publikację pani Lichockiej za wyjątkowy precedens, który może skłonić jej kolegów do wzbudzenia w sobie poczucia wstydu i jakiegokolwiek odruchu męskiej odwagi.

Warto jednak, przy okazji zakwestionować pewne przekonanie, które w stosunku do osoby Bronisława Komorowskiego, zdaje się być niepodważalne. Chodzi mianowicie o funkcjonującą powszechnie opinię, że jest on osobą o bezspornym autorytecie działacza opozycyjnego, a „zepsucie” wizerunku obecnego marszałka dokonało się dopiero w latach 90-tych. Sam Komorowski lubi zresztą podkreślać swój opozycyjny rodowód.

Trzeba wszakże zauważyć, że istnieją w opozycyjnej biografii Komorowskiego ślady, które powinny wzbudzić pewne podejrzenia i skłonić do refleksji nad faktyczną kondycją działacza demokratycznej opozycji.

W katalogu IPN nazwisko Komorowskiego znajdziemy w dwóch miejscach: dotyczących osób rozpracowywanych oraz w wykazie osób publicznych.

Wśród długiej listy informacji dotyczących opozycyjnej działalności obecnego marszałka, moją uwagę wzbudziły dwa wpisu:

1. Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia/ Sprawa Operacyjnego Rozpracowania "Bronek" 16069 - Powód założenia sprawy: „od 1977 r. [B. Komorowski] był związany z nielegalną działalnością KOR-u, ROPCiO, KPN i KSN [Klubów Służby Niepodległości]. Uczestniczył w opracowywaniu, przygotowywaniu do druku i drukowaniu nielegalnych wydawnictw. Uczestnik antysocjalistycznych zgromadzeń i manifestacji”. Sprawę zakończono, ponieważ „stwierdzono, że fig[urant] po zwolnieniu z internowania zaniechał wrogiej działalności”.
2. Zabezpieczenie Operacyjne 85214 - 14.03.1984 r. zarejestrowany w kategorii „zab[ezpieczenie operacyjne]”. 5.09.1989 r. zdjęto z ewidencji; powód – „rezygn[acja]”. Wydz. I Biuro Studiów MSW 14.03.1984 - 05.09.1989 Materiałów brak; wpis na podstawie zapisów kartoteczno-ewidencyjnych.

W pierwszym przypadku mamy do czynienia z wyraźnym stwierdzeniem, że po zwolnieniu z internowania Komorowski „zaniechał wrogiej działalności”. Istnieje, co prawda wzmianka, że został „Objęty śledztwem o nr. rej. S-14/82, włączonym następnie do postępowania o nr. rej. S-27/85. Powód – „udział w związku p.n. »Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela«, którego celem była działalność przestępcza polegająca na rozpowszech[nianiu] nieleg[alnych] wydawnictw” - jednak 19.02.1985 r. Prokuratura Wojewódzka w Warszawie umorzyła to postępowanie.

Druga informacja jest znacznie większej wagi. Choć dla osób niezorientowanych w nomenklaturze esbeckiej określenie „zabezpieczony operacyjnie” brzmi enigmatycznie, termin ten ma swoje dość istotne znaczenie. Przytoczę wpierw definicję, widniejącą na stronie internetowej IPN: „Zabezpieczenie Operacyjne (zabezpieczenie) [ZO, Zab.] Wieloznaczna, nie przesądzająca o charakterze „zainteresowania” forma rejestracji, mająca na celu „ochronę” osoby”.

Ponieważ taka formuła niewiele wyjaśnia, spróbuję wskazać w przypadku, jakich osób mieliśmy do czynienia z określeniem „zabezpieczony operacyjnie”:

Oto Waldemar Chrostowski - został zarejestrowany przez sekcję I Wydziału IV SUSW w Warszawie pod numerem 39785 - jako "zabezpieczenie operacyjne do sprawy operacyjnego rozpracowania o kryptonimie "Popiel". Nie wiadomo, jak przebiegało "rozpracowanie", bo w grudniu 1989 r. teczka z materiałami dotyczącymi Chrostowskiego została zniszczona - rzekomo "z powodu braku jakiejkolwiek wartości operacyjnej"."Zarejestrowanie Waldemara Chrostowskiego w ewidencji operacyjnej SUSW w Warszawie nie mogło się ograniczać jedynie do tzw. zabezpieczenia operacyjnego w tak kluczowej sprawie i wysoce prawdopodobne jest, że przybrało ono pełną rangę operacyjnego źródła SB (informator, agent, rezydent, konsultant, kontakt operacyjny)" - pisał "Wprost", powołując się na biegłego z IPN Leszka Pietrzaka.

W trakcie postępowania przed sądem lustracyjnym stwierdzono, że "zabezpieczenie operacyjne" w materiałach służby bezpieczeństwa i późniejsza zmiana jego kwalifikacji na "tajnego współpracownika" o pseudonimie Alek dotyczą Aleksandra Kwaśniewskiego. Z dokumentów tych (…) wynika, że w 1982 roku dokonano zabezpieczenia wskazanej osoby pod pozycją 72204, a w 1983 roku zmieniono kwalifikację, przyjmując, iż jest to tajny współpracownik o pseudonimie "Alek”.

W roku 1971 r. Kazimierz Kutz został zarejestrowany przez SB jako kandydat na tajnego współpracownika. Po trzech latach zmieniono mu kategorię na "zabezpieczenie", a półtora roku później sprawę zakończono "z powodu braku możliwości operacyjnych".

Zygmuntem Solorzem (a właściwie Zygmuntem Krokiem) 27-letnim wówczas człowiekiem Służba Bezpieczeństwa zainteresowała się na początku 1983 r. Prowadził on w Wiedniu firmę przesyłającą paczki do Polski. 28 kwietnia prowadzący sprawę starszy inspektor przy zastępcy komendanta wojewódzkiego MO w Radomiu Eugeniusz Gurba (de facto funkcjonariusz Inspektoratu I Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, czyli wywiadu) postanowił zarejestrować go jako tzw. zabezpieczenie operacyjne (oznaczało to, że inni interesujący się Krokiem funkcjonariusze musieli skontaktować się z nim przed ewentualnym podjęciem działań), rozpoznać charakter i rodzaj prowadzonej przez niego działalności gospodarczej oraz, w razie jego przyjazdu do kraju, przeprowadzić z nim rozmowę.

Andrzej Urbański był rejestrowany 13.02.1982 r. przez Wydział III-1 KSMO pod numerem 33 038 jako figurant kwestionariusza ewidencyjnego „KOGUT”. Jak wynika z dokumentów służb PRL, obecny prezes TVP "uczestniczył w strajku 13.12.1981 r., utrzymywał kontakt z działaczami „Solidarności”; przeprowadzono rozmowę ostrzegawczą, podpisał deklarację lojalności. Sprawę zakończono z powodu zaniechania wrogiej działalności" w listopadzie 1985. W kwietniu 1986 ponownie rejestrowany przez Wydział I Biura Studiów MSW w kategorii zabezpieczenie. W 1988 roku rejestrowany przez Wydział III-2 SUSW pod numerem 55 607 w kategorii zabezpieczenie operacyjne. Następnie podjęty na kontakt z Wydziału II Departamentu III MSW (nr rej. 96 405). Te materiały zniszczono „z powodu nieprzydatności operacyjnej” bez przekazywania do archiwum.

Dariusz Rosati został pozyskany do współpracy w lutym 1978 r. przed wyjazdem do USA. W 1985 r. został zarejestrowany jako kandydat przez kontrwywiad, który w 1989 r. wciągnął go na swoje listy w kategorii „zabezpieczenie”.

IPN opublikował też materiały dotyczące sędziów Trybunału Konstytucyjnego Marka Mazurkiewicza i Janusza Niemcewicza. Mazurkiewicz w 1984 r. miał sam donieść służbom PRL, że z RFN dostał opozycyjną broszurę z propozycją współpracy. Z inspiracji służb miał nawiązać kontakt z jej autorami. – Te materiały są dużo bardziej lakoniczne niż w przypadku posła Libickiego – uważa Friszke. Dokumenty opublikowane przez IPN wskazują, że Mazurkiewicz był kontaktem operacyjnym. Niemcewicz został z kolei zarejestrowany w kategorii „zabezpieczenie operacyjne”.

Niezwykle ważnym źródłem wiedzy na temat „zabezpieczenia operacyjnego” był proces lustracyjny Zyty Gilowskiej i ówczesne zeznania funkcjonariuszy bezpieki.

I tak np. według świadka Lebiody, Wieczorkiem ( esbekiem, który miał „prowadzić” Gilowską) kierowały "przyziemne motywy" - chciał się wykazać w pracy, że pozyskał agenta. Zdaniem Lebiody, mógł dostać za to nagrodę albo premię. Niedorzecznością nazwał Lebioda tłumaczenie Wieczorka, że zarejestrował Gilowską jako agenta, by chronić ją i jej męża przed SB - bo wystarczyło zarejestrować ją jako tzw. "zabezpieczenie operacyjne".

Inny esbek Gembala wyraził przypuszczenie, że Wieczorek pomylił pojęcia TW z kontaktem operacyjnym, lub kontaktem obywatelskim - które to kategorie nie musiały wiedzieć, że odbiorcą ich informacji jest SB. Dodał, że dla zabezpieczenia danej osoby, by nie interesowały się nią inne wydziały SB, wystarczyło zarejestrować ją jako kontakt operacyjny, lub zabezpieczenie operacyjne na wypadek gdyby ktoś czegoś od nich chciał. Np. inny oficer SB chciał zwerbować. Była informacja: Bez zgody nie wolno! Osoba pod opieką.
Świadek Kowalski ( płk.SB) o Wieczorku : Gdyby chciał zabezpieczyć przed dotarciem innych pracowników, mógł zastosować zabezpieczenie operacyjne. To nie rodziło skutków, o których mówimy [konieczności pozyskiwania informacji od takiego źródła].

Wśród definicji dostępnych na stronach IPN, znajdujemy również taką:

„Osoba zabezpieczona (zastrzeżona) – określenie wieloznaczne, bez akt sprawy nie pozwalające określić charakteru zainteresowania daną osobą przez SB. W praktyce ewidencji z czasów SB, gdy tego rodzaju materiały składano do archiwum, zostały wpisywane do dziennika archiwalnego sieci; wydaje się, iż jest to kategoria najbliższa kandydatowi na tajnego współpracownika.”

Nie mam najmniejszych podstaw, by na podstawie zapisu w katalogu IPN, dotyczącego Bronisława Komorowskiego, wysnuwać daleko idące wnioski i posądzać obecnego marszałka Sejmu o przeszłość agenturalną. Jednakże, mimo wieloznaczności terminu „zabezpieczenie operacyjne”, można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że było to określenie najbliższe kandydatowi na tajnego współpracownika. Zacytowane powyżej przykłady osób, co, do których przeszłości istnieją uzasadnione przesłanki, wskazujące na agenturalny charakter ich współpracy SB, wydają się jednoznaczne.

Warto, zatem do wszystkich ważkich pytań, związanych z działalnością Bronisława Komorowskiego dołożyć również to, dotyczące zapisu w katalogu IPN. Tym bardziej, gdy organem rejestracyjnym jest Wydział. I Biuro Studiów MSW – elitarny wydział SB, który rozpracowywał czołowych działaczy podziemia i skupiał w swoich rękach najcenniejszą agenturę, którą często przejęto z innych pionów operacyjnych SB.

Przytoczę na koniec cytat z wywiadu, jakiego w lipcu br. udzielił tygodnikowi „Nasza Polska” Antoni Macierewicz. Padły wówczas następujące słowa:

„Wspomnieliśmy o agenturze rosyjskiej. Jaki procent doniesień stanowi ten problem i czy można na podstawie dokumentacji przebadanej przez Komisję Weryfikacyjną określić jej skalę?

- Jest to bez wątpienia ważna część problematyki, którą badaliśmy. Tym ważniejsza, że agentura rosyjska w Polsce po roku 1989 była budowana w oparciu o uzależnienie gospodarcze, by wymienić podjętą w 1992 r. przez Lecha Wałęsę próbę ulokowania w byłych bazach wojsk sowieckich w Polsce spółek rosyjskich. Identyczny mechanizm był realizowany przez służby wojskowe. Uzależniano ludzi aparatu sowieckiego, ale także ludzi z dawnej opozycji, z których niektórzy dali się w ten mechanizm wplątać jeszcze w obozach internowania. Tego typu operacje są związane z gigantycznymi sumami, by wymienić tylko 150-200 tysięcy marek w 1990 r. Jeżeli ktoś zostaje wplątany w takie finansowe uzależnienie i potem musi zwrócić tę sumę, to brnie coraz głębiej i w końcu zmienia się w zupełnie innego człowieka.”

Źródła:

http://www.rp.pl/artykul/9133,198415.html

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?lastName=Komorowski&idx=&k…;

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?lastName=Komorowski&idx=&k…;

http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=305&id=5622&poz=2&upda…

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3526666.html

http://www.medianet.pl/~naszapol/0828/0828maci.php

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010