O „POLSKICH OBOZACH ŚMIERCI”
Polska od dawna jest atakowana jako kraj, który zbudował i utrzymywał obozy śmierci II wojny światowej, pomagając rzekomo Niemcom w eksterminacji narodów. Dzieje się tak nie od dziś, przeciwnie, trwa od wielu lat. Przypomnę jeden z epizodów. W maju 1991 prezydent Lech Wałęsa udał się z oficjalną wizytą do Izraela. W przemówieniu w Knesecie poprosił Żydów o wybaczenie za każdy przypadek zła, wyrządzonego Żydom przez Polaków. Odnotowałam sobie wtedy głosy prasy światowej na temat tej wizyty. „Le Quotidien de Paris” z 21 maja: „Wałęsa prosił o wybaczenie za polski antysemityzm i uwikłanie w Holocaust.” TV austriacka: „Los Żydów wymordowanych w polskich obozach koncentracyjnych.” „The Guardian” z 21 maja: „Szamir: Polskie zbrodnie wojenne nie będą zapomniane.” „Le Quotidien”: „Jeżeli chodzi o antysemityzm, Polacy są gorsi od Niemców.” Polski dziennikarz, korespondent „Daily Telegraph” (były dziennikarz „GW”): przeprosiny Wałęsy to próba „otrząśnięcia się z pozostałości antysemityzmu i współpracy w nazistowskiej eksterminacji Żydów polskich w czasie II wojny światowej.” Premierem był wówczas Jan Krzysztof Bielecki, ministrem spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski (TW „Kosk”), odznaczony w 1999 roku przez prezydenta Kwaśniewskiego orderem Orła Białego. Nie było wówczas żadnej, ale to żadnej oficjalnej reakcji na te potwarze, a uczestniczyli w tym również polscy dziennikarze i najbardziej wpływowe środowiska krajowe, piszący zagranicą. „Elyta” zajmowała się wtedy udowadnianiem Polakom, że są współwinni niemieckich zbrodni wojennych, czego źródłem jest ich miłość ojczyzny, czyli „ten nasz polski nacjonalizm”.