NA LUSTRATORA
Wściekły i zawzięty, podły, obrzydliwy,
Zły, podstępny, wredny, ohydny i mściwy,
Zielony z zawiści, strzykający jadem,
Goni co sił w nogach inkwizycji śladem.
Marzy by nareszcie porozpalać stosy,
Torturować bliźnich, obalać etosy.
Nieustannie myśli - piątek to, czy świątek -
O pięknej i krwawej rzezi niewiniątek.
I całymi dniami - czy zmierzcha czy dnieje -
Pianę toczy z pyska, nienawiścią zieje.
A po nocach pisze - długo, do świtania -
Listy kandydatów do wymordowania.
Jak temu zaradzić? Nie mamy wyboru!
Na pomoc wzywamy znów ludzi honoru.
By Polska nie sczezła w lustracyjnym szale
Ciebie dziś prosimy: „Ratuj, Generale!”.
Ocal ty nas przed nim - miły panie bracie -
Osadź go w areszcie, albo w internacie,
Niechaj zgnije w pudle, albo i w gułagu...
Kłaniam się z szacunkiem.
Ślusarz z Pafawagu.