GARŚĆ REFLEKSJi W LISTOPADOWY WIECZÓR

Dziś już o Listopadzie 1918 roku można pisać, nawet dobrze. Można mówić, spierać się o niego, kręcić filmy i dociekać historycznej o nim prawdy, ba, można nawet świętować jego rocznicę. Ten listopad ma już 70 lat. Z tego przez ostatnie 40 lat było on zapomniany i okryty milczeniem. Tyle bowiem potrzebowali komuniści by pogodzić się z historycznym faktem odzyskania przez Polskę niepodległości po ponad stuletnim rozdarciu między trzech zaborców. I oto po tych 40 latach 11 listopada doczekał się rehabilitacji. Następne w kolejce są wyprawa kijowska Piłsudskiego i cud na Wisłą.

Swoją drogą zawsze imponowała mi zadziwiająca zdolność komunistów do adoptowania dla swoich celów faktów, które były nie po ich myśli, a niejednokrotnie wręcz, krzyżowały ich plany. Ta niezwykła elastyczność w interpretacji zdarzeń daje znać o sobie i dziś, kiedy władza komunistyczna w jednym rzędzie wskrzesicieli Polski stawia, obok Połsudskiego, Dmowskiego, Korfantego, także Dzierżyńskiego i Marchlewskiego (ostatnia seria znaczków pocztowych upamiętniających 70 rocznicę odzyskania niepodległości). I nie jest to bynajmniej arogancja, czy też nieznajomość historii, ale celowe działanie. Bowiem w ten prosty sposób, komuniści przemycają do świadomości społecznej, w gronie osób niewątpliwie dla narodu zasłużonych, postacie, które w najlepszym razie zasługują na miano internacjonalistów. Manipulacja to bardzo prosta, z rodzaju tych, które można znaleźć w różnego rodzaju kompendiach encyklopedycznych, gzie na przykład wśród prezydentów Rzeczypospolitej wymienia się także Bolesława Bieruta. Cóż, jakoś nikt nie pomyślał, że stosując taką logikę polskimi królami byli także, ostatecznie, carowie rosyjscy, którzy koronowali się w Warszawie, w dobie rozbiorów. Dziwię się zresztą, że taka interpretacja historii dziś nie obowiązuje jako jedynie słuszna, gdyż znakomicie pasuje ona do koncepcji materializmu historycznego. W roku 1918 mieliśmy zatem obalenie monarchii (a zatem rewolucję burżuazyjną), zaś w 1945 rewolucję socjalistyczną, a nie zwykłą zamianę okupanta lub, jak kto woli, "wyzwolenie" przez wojska radzieckie.

Propaganda komunistyczna już niejednokrotnie odwoływała się do tradycji narodowej, ale nigdy jeszcze nie robiła tego z taką siłą, jak w ostatnich latach. Stwarzanie pozorów, że obecna władza jest, mniej lub bardziej, maturalną kontynuatorką dwudziestolecia międzywojennego staje się jej specjalnością. Mimo, że jak na razie odbywa się to w sferze symboliki i uroczystości rocznicowych to, już dziś, ta manipulacja może być niebezpieczna. Wszak kłamstwo po wielokroć powtarzane staje się prawdą. Przynajmniej w świadomości posłusznego obywatela PRL-u.

Tak więc jesteśmy świadkami zawłaszczenia przez komunistów kolejnego, jakże ważkiego fragmentu naszej historii, jakim było odzyskanie niepodległości. Po Konstytucji 3-go Maja i Powstaniu Warszawskim przyszła kolej na 11 listopada. W sferze symboli takiego zawłaszczenia dokonać bardzo łatwo. Wystarczy postawić parę pomników. To nic, że na cokole obok Piłsudskiego będzie Dzierżyński, obok bohaterów Powstania Warszawskiego "bohaterowie" walk z reakcyjnym podziemiem. Chaos wartości i ocen to jedyny efekt takich – trudno nie podejrzewać, że zamierzonych – paradoksów. Bowiem głębsza refleksja jest jedynym wrogiem komunistycznej propagandy i cechującej ją demagogii. Otumanionym i skołowanym społeczeństwem, nie mającym ideałów łatwiej rządzić. Łatwiej też rządzić narodem nie mającym własnej historii. Dziś komuniści chcą nam ją odebrać. Źle by było, gdyby tak się stało.

11 listopada jest jeszcze naszym świętem. Jest Świętem Niepodległości. Po to, by tym świętem pozostał trzeba byśmy jasno zdali sobie sprawę jakie przesłanie ta rocznica za sobą niesie. Dziś, w 70 lat później, gdy krajowi naszemu znów brakuje niepodległości, a władza, która nim rządzi reprezentuje obce interesy przesłanie takie może być tylko jedno: Nie wolno nam zaprzepaścić tego dziedzictwa – by użyć słów Jana Pawła II – któremu na imię Polska. A więc nie wolno nam też zaprzepaścić idei suwerennej i demokratycznej Rzeczypospolitej. Pamiętajmy o tym!

Kuba Odtruwacz

Głos Poznańskich Liberałów 1988-1989