EUROPA ŚRODKOWA ROSYJSKIM POMOSTEM DO EUROPY

Usadowienie się RAO JES w Polsce i Europie środkowej ma stanowić instrument przeniknięcia do Europy Zachodniej.
 
Propagandowo fuzja Orlen-MOL przedstawiana jest przez prorosyjskie lobby w Polsce jako dążenie do zbudowania koncernu środkowoeuropejskiego niezależnego od Rosjan. W rzeczywistości po sprzedaży przez Węgry 10,44 proc. akcji MOLa, udział tzw. inwestorów zagranicznych w węgierskim koncernie podniósł się z 38% do 50%. Za „inwestorami zagranicznymi” kryją się spółki off-shorowe, za którymi stoi z kolei Gazprom posiadający obecnie 25% akcji MOL.
 
Prorosyjskie lobby było więc w stanie zablokować projekt Odessa-Brody popierany przez Unię zarówno na terenie Ukrainy i  w Polsce.
 
1 - Energetyka
 
Polska popierała przyjęcie Litwy do NATO i Unii Europejskiej widząc w tym swój interes strategiczny. W sprawach konkretnej współpracy o znaczeniu geopolitycznym nie osiągnięto jednak znacznych postępów, co wynika z siły rosyjskiego lobby zdolnego zablokować w obu krajach każde poważniejsze przedsięwzięcie. Przykładem są od dziesięciu lat niezrealizowane lecz stale dyskutowane plany połączenia litewskiego systemu przesyłania energii elektrycznej z siecią europejską poprzez Polskę, co wymaga zbudowania mostu energetycznego łączącego oba kraje.
 
Litewska narodowa strategia energetyczna przyjęta w 1999 roku i potwierdzona w październiku 2002 roku stwierdza, iż „połączenie z polskim systemem energii elektrycznej pozwoli na integrację z rynkiem elektrycznym Europy Zachodniej”. Dodatkowo pozwoliłoby to Litwie na zmniejszenie strat wynikających z przerw w dostawach energii i na zyski z jej tranzytu. W 2001 roku specjalna grupa robocza zaproponowała zbudowanie linii wysokiego napięcia (400 kilowatów) na trasie: Kruonis (Litwa) - Ełk (Polska), jednak nie przeznaczono na tę inwestycję wystarczających środków. Ogólny koszt mostu wyniósłby zaledwie 188,5 mln euro, a mimo to do dziś projekt nie został zrealizowany i Litwa pozostaje silnie związana z rosyjskim systemem energetycznym. Sami Litwini podkreślają, iż zabrakło przede wszystkim woli politycznej.
 
Oddzielenie Litwy od dawnego sowieckiego systemu elektrycznego kosztowałoby Rosję około 1 mld euro, ponieważ musiałaby zmienić swój system energetyczny w obwodzie Kaliningradzkim, dotychczas połączonym z Litwą. Strategia rosyjska jest jednak dwupoziomowa. Jeśli nie udałoby się zapobiec połączeniu litewskiego systemu energetycznego z europejskim, w następnym etapie należy go opanować i posłużyć się nim celem przeniknięcia do Europy. Dlatego koncerny rosyjskie starają się opanować litewski rynek energetyczny. Przykładowo, LUKoil wydał 5 mln dolarów na propagandę przeciwko Williamsowi celem wyrugowania go z rafinerii w Możejkach, natomiast razem ze Zjednoczonymi Systemami Energetycznymi (RAO JES) przekazał 6 mln dolarów za pośrednictwem Borisowa na kampanię wybiorczą Rolandasa Paksasa. Gazprom wykupił kowieńską elektrownię cieplną, natomiast RAO JES poprzez zależną od siebie spółkę czeską Falkon Capital kupił elektrownię w Możejkach. RAO JES są zainteresowane by omijając Białoruś wykorzystać sieć litewską do zaopatrywania Europy Zachodniej i obwodu Kaliningradzkiego w energię elektryczną, dlatego chciałoby wziąć udział w budowie mostu elektrycznego Litwa - Polska. Stwierdził to oficjalnie Andrej Rapaport, zastępca Anatolija Czubajsa. W praktyce oznaczało by to  rosyjską kontrolę nad mostem. RAO JES już przejęły kontrolę nad gruzińskim systemem energetycznym i włączyły się w przetarg na zakup elektrowni na Słowacji i prowadzą rozmowy na Ukrainie, a w Polsce chciałyby odkupić od skarbu państwa 50 proc. akcji zespołu elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Usadowienie się RAO JES w Polsce i Europie środkowej ma stanowić instrument przeniknięcia do Europy Zachodniej.
 
2 - Petrochemia
 
LUKoil będzie ubiegał się o kupno co najmniej połowy udziałów w Grupy Lotos, w skład której wchodzą rafinerie w Gdańsku, Czechowicach-Dziedzicach, Gorlicach i Jaśle oraz przedsiębiorstwo poszukujące złóż ropy na szelfie bałtyckim Petrobaltic. Prywatyzacja ma zostać sfinalizowana w 2005 roku poprzez sprzedaż pakietu akcji na giełdzie. LUKoil chce również podpisać z PERN i Naftoportem kontrakt na przesył ropy do Europy Zachodniej.
 
Od grudnia ub. roku prezes Polskiego Koncernu Naftowego Orlen, Zbigniew Wróbel, związany z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i Janem Kulczykiem, właścicielem Kulczyk Holding S.A., który posiada 5,59 udziału w Orlenie, toczy rozmowy w sprawie współpracy z LUKoilem przy przeróbce ropy. Obecnie pozycja Wróbla jest zagrożona, gdyż premier Belka dąży do jego usunięcia. Warto zaznaczyć, że znany w przeszłości z powiązań z rosyjską mafią Ther Bank of New York jest właścicielem 10,77 proc. akcji Orlenu. Przez ten bank szły transfery pieniędzy KPZR począwszy od 1990 roku.
 
PKN Orlen i czeski Fundusz Majątku Narodowego podpisały w Pradze umowę o kupnie czeskiego holdingu petrochemicznego Unipetrol, który posiada trzy rafinerie przerabiające w sumie 9 mln ton ropy oraz ma 340 stacji paliw, co pozwala mu na kontrolowanie około 18 proc. czeskiego rynku. PKN Orlen zapłaci do końca września ok. 0,5 mld dolarów za 63 proc. udziałów państwa w Unipetrolu oraz za jego długi. Kupno Unipetrolu ma być wstępem do połączenia z węgierskim MOLem, który posiada już 98.5 % udziałów w słowackiej Slovnaft oraz 25 proc. chorwackiej INA, a także stacje gazowe w Rumunii i stara się o przejęcie rumuńskiego Petromu. Propagandowo fuzja Orlen-MOL przedstawiana jest przez prorosyjskie lobby w Polsce jako dążenie do zbudowania koncernu środkowoeuropejskiego niezależnego od Rosjan. W rzeczywistości po sprzedaży przez Węgry 10,44 proc. akcji MOLa, udział tzw. inwestorów zagranicznych w węgierskim koncernie podniósł się z 38% do 50%. Za „inwestorami zagranicznymi” kryją się spółki off-shorowe, za którymi stoi z kolei Gazprom posiadający obecnie 25% akcji MOL. Ponadto Gazprom współpracuje z MOL dostarczając mu gaz turkmeński za pośrednictwem Naftohazu Ukrainy. Wspólną spółką Gazpromu i MOL jest  jest Panruzgas (50% udziałów MOL i 50 proc. Gazexport - spółki zależnej Gazpromu). Również austriacki OMV, który posiada 9% udziałów w MOL, blisko współpracuje z Gazpromem. MOL i Yukos wspólnie mają eksploatować pola naftowe w  Zapadno-Małobałyku. Zaznaczmy, że LUKoil, który ma już rafinerie w Rumunii i Bułgarii, kupił pakiet kontrolny serbskiego Beopetrolu ze 179 stacjami. Fuzja Orlen-MOL umożliwiłaby Rosjanom nie tylko przejęcie kontroli nad rynkiem petrochemicznym w Europie środkowej ale także przeniknięcie do Europy Zachodniej, gdyż Orlen prawdopodobnie w tym właśnie celu nabył w ubiegłym roku 500 stacji w Niemczech północnych.
 
Trudno przypuszczać by kierownictwo Unii  nie zdawało sobie sprawy jakie są prawdziwe cele budowy tzw. koncernu środkowoeuropejskiego, a więc należy sądzić, iż traktują energetyczne, a zatem i polityczne uzależnienie UE od Rosji jako instrument przeciwwagi w rywalizacji z USA.
 
3 - Odessa - Brody
 
Niewątpliwie najważniejszą obecnie kwestią jest uruchomienie transportu ropy kaspijskiej przez Odessę do Płocka i Gdańska. Strona ukraińska pod naciskiem Unii i USA podjęła decyzję o transporcie rurociągiem Odessa-Brody ropy kaspijskiej (26.11.2003 oraz 26.03.2004) by pod wpływem Moskwy znów wybrać tranzyt ropy rosyjskiej (18.03.2004). Wprawdzie styczniu 2004 roku oficjalnie zawarto porozumienie między Ukrtransnaftą a Przedsiębiorstwem Eksploatacji Naftociągu Przyjaźń o przedłużeniu rurociągu z Brodów do granicy polskiej a dalej do Płocka i Gdańska ale było oczywiste, że żadnej decyzji Kijowa nie można było traktować jako ostatecznej, jeśli naruszała interesy rosyjskie. Wreszcie w czerwcu, po pół roku nawzajem wykluczających się decyzji, prezydent Ukrainy Leonid Kuczma ostatecznie stwierdził, iż w najbliższej przyszłości rurociągiem Odessa-Brody nie popłynie ropa kaspijska do Polski lecz rosyjska do Odessy. Według Kuczmy Azerbejdżan nie jest zainteresowany sprzedażą ropy do transportu trasą Oesa-Brody i woli trasę Baku – Ceyhan o przepustowości 50 mln ton ropy rocznie. Tymczasem na konferencji w Strassburgu prezydent Azerbejdżanu Ilhan  Alijew potwierdził, iż analizuje możliwość wykorzystania rurociągu Odessa-Brody. Jednocześnie Kazachstańska Narodowa Kompania Gazowa „Kazmunajgaz” potwierdziła swoją gotowość do rozpoczęcia transportu ropy (6 mln ton do końca roku) naftociągiem Odessa-Brody do Europy za pośrednictwem ukraińskiej operatora sieci naftociągów „Ukrtransnafta”. Natomiast Tiumeńska Naftowa Kompania - BP jest gotowa pompować rocznie 9 mln ton przez Brody do Odessy i tu na tankowce. Ukraina, która wydała na budowę rurociągu 0,5 mld dolarów, liczy na dochody z opłat tranzytowych.
 
Również po stronie polskiej dotychczas nie zrobiono nic, mimo że jeszcze w roku 2002 prezydent Kwaśniewski zapewniał, iż połączenie Brody-Płock będzie gotowe w roku 2006. Rzecz w tym, że takie połączenie może być tylko wykorzystane do transportu wysoko zasiarczonej ropy rosyjskiej, ponieważ rafineria w Płocku jest przystosowana tylko do jej przeróbki i dopiero wybudowanie w Płocku nowych instalacji lub przedłużenie rurociągu do terminalu i rafinerii w Gdańsku może umożliwić wykorzystanie ropy kaspijskiej.
 
Jeszcze w styczniu rząd Polski zapewniał, że budowa 556 kilometrowego rurociągu Brody - Płock o wydajności 10 mln ton, rozpocznie się w drugiej połowie br. i zostanie ukończona do końca 2005 roku. Odbiorcami ropy miała być także Austria, Niemcy, Czechy i Słowacja. Teraz polski minister gospodarki Jacek Piechota potwierdził zarzuty Kuczmy, iż Polska nie chce budować rurociągu, mówiąc, iż nie przewiduje się budowy rurociągu z powodu braku zainteresowania inwestorów spowodowanego brakiem zapotrzebowania na ropę kaspijską, państwo natomiast nie będzie inwestowało w deficytowe przedsięwzięcie. Polska wyraziła zainteresowanie zakupem 3 mln ton ropy kaspijskiej rocznie, podczas gdy należałoby jej zakupić w sumie co najmniej 10 mln ton, ale według Piechoty Warszawa nie znalazła zainteresowania ropą kaspijską w państwach Europy środkowej dokąd mogłaby ją przetranzytować.
 
Prorosyjskie lobby było więc w stanie zablokować projekt popierany przez Unię zarówno na terenie Ukrainy, co nie dziwi, ale także w Polsce.
 
Strona rosyjska zastosowała taktykę wielopoziomową. Najpierw przez wiele lat blokowała budowę terminalu w Odessie i rurociągu Odessa-Brody. Obecnie chce narzucić Ukrainie jego wykorzystanie w odwrotnym kierunku, tj. dla transportu ropy rosyjskiej przez Brody do Odessy. Gdyby zaś to się nie udało chciałaby przejąć kontrolę nad tranzytem ropy kaspijskiej dzięki rurociągowi Baku-Noworosyjsk. Właścicielem największego terminalu naftowego w Odessie o wydajności 15 mln ton rocznie jest spółka Eximnefteprodukt zajmująca się załadunkiem ropy. 51 proc. jej akcji de facto kontroluje należąca do rosyjskiego operatora rurociągów Transneft spółka córka - Czernomortransneft, kierująca załadunkiem ropy w Noworosyjsku. Rosji mogłaby więc zaopatrywać rurociąg Odessa-Brody również w ropę kaspijską ale z Noworosyjska.
 
 

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010