ANNA WALENTYNOWICZ w Chicago

W dniach od 6-go do 12-go lipca gościliśmy w Chicago działaczkę i współzałożycielkę NSZZ "Solidarność" – panią Annę Walentynowicz. Polonia chicagowska miała okazję spotkać się i porozmawiać z p. Anną dwukrotnie podczas publicznych z Nią spotkań. Dla tych, którzy nie mogli w tych spotkaniach uczestniczyć, oraz dla naszych czytelników spoza metropolii chicagowskiej przedstawię krótką rozmowę jaką przeprowadziłem z panią Anną Walentynowicz w dniu 10-go lipca 1989 roku.

I.S. Co Pani sądzi o Lechu Wałęsie i o stworzonym przez niego "Komitecie Obywatelskim"?

A.W. "Komitet Obywatelski" pasuje według mnie do lubelskiego PKWN-u z 1944-go roku z Wandą Wasilewską na czele. Uważam, że w tym komitecie Wałęsa odgrywa rolę Wasilewskiej, a Geremek i Mazowiecki – Osóbki-Morawskiego i innych.

I.S. Czemu takie porównanie?

A.W. Dlatego, że za PKWN-em stała "armia czerwona", a za Komitetem Obywatelskim stoi armia gen, Kiszczaka. – I chociaż jest to armia w niebieskich mundurach to jest również czerwoną.

I.S. Jak Pani widzi sytuację "Solidarności" w dniu dzisiejszym?

A.W. Tu trzeba dokonać rozróżnienia. "Solidarność", która posiada statut zatwierdzony na I-szym Krajowym Zjeździe "Solidarności" we wrześniu 1981-szego roku – i to jest prawdziwa "Solidarność", oraz coś, co dzisiaj się nazywa "Solidarność Lecha Wałęsy".

Lech Wałęsa nie ma dzisiaj nic wspólnego z prawdziwą "Solidarnością". Opracowano w kwietniu b.r. nowy statut, który został przyjęty przez aktorów "okrągłego stołu" 17-go kwietnia. Ustalenia te jednak nie mają nic wspólnego a NSZZ "Solidarność" Nazwą naszego Związku posłużono się do udekorowania reżimu komunistycznego, do którego przystąpił Lech Wałęsa i całe kierownictwo stworzonej przy "okrągłym stole" organizacji bezprawnie nazwanej "Solidarnością". Ci, którzy tytułują siebie dzisiaj przywódcami i specjalistami "Solidarności" – to uzurpatorzy, którzy przez cały okres stanu wojennego pracowali nad tym, aby zabezpieczyć sobie fotele "senatorskie" i "poselskie". – Jak widzimy dzisiaj: to im się udało.

I.S. Czy Pani mogłaby wymienić działaczy NSZZ "Solidarność" wybranych w roku 1981 a którzy dzisiaj współpracują z Lechem Wałęsą. Ilu ich jest?

A.W. Do takich można zaliczyć tylko Frasyniuka, który cieszy się dużym autorytetem w swoim regionie, ale nie wiem dlaczego odstąpił od funkcji szefa regionu i dał się mianować Wałęsie członkiem KKW.

I.S. A co z Bujakiem?

A.W. Bujak jest w tej chwili pracodawcą, więc automatycznie. nie może być działaczem Związku, a tym bardziej przewodniczącym regionu. – A sam Wałęsa? – Przecież rozwiązał Krajową Komisję, rozwiązał TKK i inne komórki Związku. Jeśli rozwiązał Krajową Komisję Porozumiewawczą – to kim on jest? – Przecież tym samym rozwiązał sam siebie.

I.S. Czy Pani uważa, że. Lech Wałęsa zdradził "Solidarność"?

A.W. Nie! Lech Wałęsa nie zdradził "Solidarności". Jego rola w Związku miała inne znaczenie. Według moich obserwacji Wałęsa był wysunięty po to, aby nie dopuścić do powstania "Solidarności". Dowodzi tego fakt, iż strajk w mojej obronie na stoczni w 1980-tym roku nie rozpoczął się z jego inicjatywy, a tylko z inicjatywy młodego robotnika Jerzego Borowczaka. Rola Lecha Wałęsy w tym strajku polegała na tym, że po trzech dniach strajk ten zakończył. "Solidarność" pomimo tego powstała. 16-go grudnia miał być odsłonięty Pomnik ku czci Pomordowanych Stoczniowców. Z inicjatywy Lecha Wałęsy usiłowano nadać Pomnikowi nazwę "pomnika pojednania narodowego". 28 marca 81 r. w Bydgoszczy, w mieszkaniu prywatnym A. Celińskiego, p. Wałęsa podpisał z reżimem porozumienie, na mocy którego nie doszło do strajku. O wynikach tego porozumienia z reżimem dowiedzieliśmy się dopiero po trzech dniach. W rozmowach tych brali udział obok Wałęsy – Geremek i Mazowiecki.

Później jako internowany napisał z Arłamowa list do gen. Kiszczaka. List, pod którym Wałęsa podpisał się "kapral", był wg mnie uzgodniony z Kiszczakiem. Po tym to liście Wałęsę zwolniono, a reszcie członków Komisji Krajowej internowanie zamieniono na więzienie, które trwało bez mała 3 lata. W okresie przetrzymywania ich w wiezieniu, członkowie Krajowej Komisji zmuszani byli pod naciskiem psychologicznym do banicji. Akcją wmuszania wyjazdu z kraju prowadzonej w stosunku do członków Krajowej Komisji zajmowali się tzw. "doradcy" i "specjaliści" "Solidarności". Niedługo potem, Wałęsa dostaje nagrodę Nobla – bo jest "pokojowcem".

Leje się krew polska. Reżim morduje Piotra Bartoszcze, Grzesia Przemyka, Księdza Jerzego Popiełuszkę, Ks. Niedzielaka, Ks. Suchowolca i wielu innych, których nazwisk nawet nie znamy, a nasz "pokojowiec" z Nagrodą Nobla gasi strajki i przystępuje do obrad "okrągłego stołu". Podczas tych obrad mówi, iż dowiedział się w rozmowie z Kiszczakiem, że Kiszczak może w każdej chwili wprowadzić stan wojenny. – Doszło więc do tego, że stanem wojennym i armią Kiszczaka – straszyć nas zaczął Wałęsa. Stał. się tym samym jednym z kiszczakowców. Bójmy się nie tylko gen. Kiszczaka, ale i p. Lecha Wałęsy – bo on ma siłę.

Do zaciskania pasa i wytężonej pracy już nie nawołują Kiszczak i Jaruzelski – robi to za nich Wałęsa. Pan Wałęsa nie chce wiedzieć o tym, ż robotnik polski otrzysmuje od 5-ciu do 8-miu procent tego co wypracuje.

Chcę zapytać Lecha Wałęsę z tej strony: czy nie chciałby wrócić do Stoczni jako elektryk i żyć ze swoją rodziną za pensję, którą zarobi w Stoczni?

I.S. Co Pani sądzi o tych pseudo-wyborach, które odbyły się na początku czerwca?

A.W. "Okrągły stół" był po to żeby przyspieszyć wybory planowane uprzednio na jesień. Zrobiono to dlatego, bo wiedzieli, że tzw. "opozycja konstruktywna" już się podłożyła i przy pomocy tej "konstruktywnej" poczęto robić wodę z mózgu społeczeństwa i w szalonym tempie pędzono to społeczeństwo do "wyborów". Zarejestrowano coś, co nazwano "Solidarnością", ale nie podano do publicznej wiadomości, że to "coś" ma nowy statut. Oszustwem była powiadomienie społeczeństwa, że "Solidarność" została. relegalizowana. Jak wiemy część oszukanego społeczeństwa poszła do tych "wyborów", które dały grupie Wałęsy i reżimowi mandat społeczny. Z tego to mandatu będą teraz nas zamykać do więzienia za strajki i inne protesty.

I.S. Jak Pani. ocenia wizytę Prezydenta Georga Busha w PRL-u i co Pani sądzi o jego zapowiedziach udzielenia nowych "kredytów" dla reżimu?

A.W. Pytanie zadano mi- również podczas wywiadu dla sieci telewizyjnej CBS. Odpowiedziałan, ze wizyta ta nie byłe pomyślna dla Narodu Polskiego, ponieważ podbudowała ona "autorytet" reżimu i Jaruzelskiego. Jaruzelski jest winien śmierci wielu niewinnych ludzi. W roku 70 - tym pełniąc funkcję "Ministra 0brony Narodowej" dopuścił się ludobójstwa w Trójmieście. Nikt dotąd za te zbrodnie nie został ukarany. W latach późniejszych, przecież to i z jego rozkazu wprowadzono stan wojenny i z jego rozkazu jego podwładni mordowali Polaków. Ilu ludzi zamordowano w stanie wojennym, który trwa do dzisiaj, nikt dokładnie nie wie. O morderstwach Księży i innych wymienionych tu już wcześniej osób wiemy, że były to zbrodnie popełnione z premedytacją i zaplanowane w Urzędzie "Bezpieczeństwa" – a raczej "Niebezpieczeństa" Publicznego.

Za zbrodnie ta odpowiedzialny jest Jaruzelski i nie powinien on być honorowany przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z żalem przyjęłam wiadomość o pomocy finansowej obiecanej przez Prezydenta Georga Busha dla PRL. Każde kredyty udzielane pracz Zachód, to kredyty dla reżimu, a nie dla społeczeństwa. Kredyty te przedłużą tylko życie systemu komunistycznego panującego w naszym kraju.

I.S. Kończąc wywiad, co chciałaby Pani przekazać czytelnikom "Głosu Niezależnych"?

A.W. Tuż przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych spotkałam się z Romanem Zwiercanem, szefem "Solidarności Walczącej" w tym mieście, który przedstawił mi Waszą gazetkę. Dał mi nawet kontakt do was. Korzystając z tej okazji składam wszystkim czytelnikom "Głosu Niezależnych" oraz redakcji życzenia wytrwałości i powodzenia w walce o Niepodległą Polskę.

Dziękujemy.

Wywiad przeprowadził Ireneusz Stypik, za "GŁOS NIEZALEŻNYCH", Nr 14-89, Chicago.

Głos Poznańskich Liberałów 1988-1989