20. LIST MARKA ŁATYŃSKIEGO DO JÓZEFA DARSKIEGO I ODPOWIEDŹ

Monachium, dnia 22 grudnia 1988 r. Szanowny Panie! Zwrócono mi dzisiaj uwagę, że w tegorocznym sierpniowym numerze „Orientacji na prawo”, publikacji, która określa się jako pismo warszawskiego oddziału Liberalno-Deokratycznej Partii "Niepodległość", znajduje się w podpisanym pseudonimem Józef Darski Pana artykule pod tytułu „Piękna śmierć” określenie rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa jako „warszawskiej rozgłośni nadającej z Monachium”. Oczekuję od Pana powiadomienia mnie na piśmie, czy jest Pan istotnie autorem tych słów, w zamierzeniu w sposób oczywisty obraźliwych, i jeżeli tak, na czym opiera Pan przekonanie, że można pogodzić autorstwo takich słów ze stałą współpracą z naszą rozgłośnią, w której wygłasza Pan od przeszło roku dwa razy w tygodniu także jako Józef Darski pisane przez siebie pogadanki z cyklu „U naszych sąsiadów”. Liczę na rychłą odpowiedź. Kopię mojego listu posyłam redakcjom polskich pism emigracyjnych. Z poważaniem, Marek Łatyński Dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE ODPWIEDź JÓZEFA DARSKIEGO NA LIST MARKA ŁATYńSKIEGO Paryż, dnia 30 grudnia 1988 r. Szanowny Panie! Kierowaną przez Pana Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa określiłem jako „Warszawską rozgłośnię nadającą z Monachium”, ponieważ w ciągu prawie dwu lat sprawowania przez Pana kontroli politycznej nad programami polskimi RWE z wielką konsekwencją nadal jej Pan charakter potężnego narzędzia komunistycznej dezinformacji i uspokajania społeczeństwa. Pod Pana kierownictwem Rozgłośnia nie przedstawiała różnych punktów widzenia, jak działo się to jeszcze za Zygmunta Michałowskiego, lecz prowadziła własną politykę, której podstawowe cele i zasady zdążył jeszcze wytyczyć przed usunięciem ze stanowiska Pana poprzednik Zdzisław Najder. Wzorem dla nich stała się linia polityczna wypracowana w jatach 1960 przez ówczesnego kierownika Rozgłośni Jana Nowaka. Rozgłośnia wówczas i teraz adresuje swe posłanie przede wszystkim do aparatu władzy partii komunistycznej i dobrowolnie występuje w roli orędownika jednej z wyimaginowanych frakcji komunistycznych przeciw innej. Uzasadnienie mego określenia Pańskiej Rozgłośni można sprowadzić do 10 punktów: l/ Rozgłośnia stale i z uporem powtarza podstawową tezę komunistycznej dezinformacji jakoby komuniści dzielili się na „złych” (beton) i „dobrych” (liberałowie, patrioci, itp.), którzy pragną dobra narodu, tylko że „źli” knują i uniemożliwiają im przeprowadzenie reform i dlatego społeczeństwo powinno jednoczyć się z „dobrymi” komunistami. Poglądy przeciwstawne nie są dopuszczane na antenę. Przykładem tej propagandy mogą być wystąpienia Jana Nowaka, podawane bez komentarza: 19.19.1988 odkrył on „akty świadomego sabotażu” prokuratorów ze Szczecina i śląska przeciw szefowi MSW gen. Kiszczakowi i wyraził nadzieję, że „poczucie interesu po stronie „Solidarności” doprowadzi jednak de porozumienia z komunistycznymi liberałami. W maju 1988 r. stwierdził natomiast, iż „znalazła potwierdzenie” podstawowa teza propagandy komunistycznej PRL, jakoby Jaruzelski wprowadził stan wojenny nie dlatego, że jest komunistą, lecz ponieważ miał jakoby „rewolwer przyłożony do skroni” i „działał nie tylko pod naciskiem szantażu Moskwy, ale także partyjnego betonu.” 2/ Niedopuszczanie na antenę działaczy antykomunistycznych z Polski i forsowanie wyłącznie poglądów politycznych jednego kierunku opozycji, np. w dniach od 19 do 24 czerwca w dwu audycjach politycznych dnia przeprowadzono 7 wywiadów POLITYCZNYCH z 3 przedstawicielami opozycji lojalnej wobec systemu i żadnego z antykomunistami (niepodległościowcami). Ci ostatni jeśli pojawiali się, nigdy nie pytano ich o polityczną ocenę sytuacji. Wywiad z Kornelem Morawieckim, który Pan przeprowadził, pomijał linię polityczną kierowanej przez niego „Solidarności Walczącej”, lecz koncentrował się na jego prywatnym życiu, mniej niebezpiecznym dla komunizmu. Dla Andrzeja Gwiazdy, jednego z sygnatariuszy porozumień z 1980 r., mikrofon pozostał niedostępny (nadano jedynie streszczenie jęgo wystąpienia londyńskiego), natomiast nagle odblokował się dla panów Surdykowskiego i Bratkowskiego, reformistycznych komunistów. Nie dziwi to, skoro możliwość rozpadu reżymów komunistycznych w Europie jest dla komentatora RWE „nie-optymistyczna”. Zdarzały się też przypadki proponowania wywiadów przez Pana pracowników, w tym i członka kierownictwa, pod warunkiem, że osoba pytana będzie mówiła to, co Rozgłośnia sobie życzy lub będzie mówiła „rozsądnie” i bez żadnych „głupot”, tj. antykomunizmu. Ponieważ wynagrodzenie za współpracę z Rozgłośnią stanowi istotną pozycję w budżecie emigranta, a tym bardziej osoby czasowo przebywającej zagranicą, propozycje takie deprawują słabsze jednostki. 3/ W przeciwieństwie do antykomunistów przedstawiciele komunistycznych władz okupujących Polskę od 1944 roku nie mają kłopotów z dostępem do mikrofonu, jakby im nie wystarczała rozgłośnia warszawska nadająca z Warszawy, np. emitował Pan wywiad z wicepremierem komunistycznego rządu Sadowskim oraz, bez słowa komentarza wprowadzającego, propagandowe wynurzenia M. Rakowskiego, usprawiedliwiającego wprowadzenie stanu wojennego 13.12.1981 roku. 4/ Rozgłośnia prowadzi walki propagandową z ugrupowaniami antykomunistycznymi w Polsce, np. w listopadowej serii audycji Jana Nowaka, w których oskarżał on antykomunistów w Polsce o „granie w ruletkę losami narodu”, obojętność wobec aktualnej sytuacji narodu, ostrzegał Polaków przed popieraniem antykomunistów i straszył interwencją sowiecką (jak komuniści w 1980 r.), nie przeciwstawiono żadnej wypowiedzi przedstawiciela kierunku antykomunistycznego (niepedległościowego). W audycji z 19.09.1988 J. Nowak twierdził, że „przeciwnicy kompromisu w partii i w „Solidarności” ... pomagają sobie”, zaś w programie z 7.10.1988, że „jedni i drudzy są zdecydowanymi przeciwnikami ... ewentualnego uznania „Solidarności”. Tego oszczerstwa pod adresem antykomunistów nigdy nie sprostowano. 5/ Rozgłośnia toleruje oczernianie polskich bohaterów narodowych, którzy zginęli w walce z komunizmem, np. gdy w prowadzonym przez Pana wywiadzie (07.1987) padł zarzut pod adresem 5 Brygady Wileńskiej AK mjr Łupaszki: „oni wymordowali wieś” nie sprostował Pan tego oszczerstwa wprowadzonego w obieg przez komunistów po marcu 1968 roku i w czasie nagonki na Pawła Jasienicę –„Nowinę”, adiutanta mjr Łupaszki. (Zalecam w tej sprawie zapoznanie się m.in. z pracą Dariusza Fikusa o mjr Łupaszce oraz artykułami w „Zeszytach Historycznych”, nr 21, 44, 51.) 6/ Nieuczciwe przedstawianie niepolskich antykomunistów; szczególnie nikaraguańscy „Contras” opisywani są jako złodzieje, kryminaliści, margines, itp. (audycja J. Kalabińskiego z 17.01.1987), a sytuacja, w Nikaragui w interpretacji W. Kuczyńskiego (9.11.1987) daleka była od prawdziwej (przykładowo: po obaleniu Somozy jedynie sandiniści utworzyli rząd, a nie „reprezentanci rozmaitych ruchów partyzanckich”, jak twierdził autor). Pana Rozgłośnia nadała baz słowa komentarza oświadczenie podpisane przez Czaputowicza i Lipskiego wyrażające poparcie dla sandinistów, lecz przemilczała fakt krytyki, którą wywołała ona w polskiej prasie podziemnej. Popularyzowane są stale ugrupowania eurokomunistyczne, kryptokomunistyczne (pacyfistyczne) itp. 7/ Zalecanie Polakom jako celu sojuszu z Rosją, w którą nagle przekształcił się Związek Sowiecki oraz wskazywanie na Rosjan, a nie komunistów jako naszych przeciwników, co sugerował Pan w audycji „Polacy i Rosjanie” (10.07.1988). Minimalizowanie znaczenia ideologii w systemie komunistycznym jest klasycznym zabiegiem komunistycznej dezinformacji. 8/ Stałe przedstawianie „przebudowy” w bloku komunistycznym jako dążenia do przekształcenia komunizmu w demokrację, np. Pańska cenzura nie dopuściła w grudniu 1988 r. na antenę mojej audycji „O rzekomym wprowadzeniu systemu parlamentarnego na Węgrzech”, w której wyjaśniałem na czym polega ta manipulacja (posługiwanie się nowomową) lecz jednocześnie emitowała programy Rafała Krawczyka, w których tenże twierdzi, bez podania jakichkolwiek argumentów, iż komuniści węgierscy przygotowują się do wprowadzenia systemu parlamentarnego na Węgrzech do roku 1990. Supozycja jakoby nazywające się tak samo instytucje komunistyczne i zachodnie, w tym wypadku parlamenty, były takie same, należy do klasycznej tezy komunistycznej dezinformacji. 9/ Audycje o wymowie antykomunistycznej są wprawdzie czasami nadawane przez Pana Rozgłośnię np. wywiad A. świdlickiego z prof. L. Łabędziem (29.12.1988), być może dlatego, że przebywał Pan wówczas na urlopie i nie mógł interweniować. Inną metodą wmuszenia czasem „nieprawomyślnej” audycji jest groźba podania faktu cenzury do wiadomości publicznej. 10/ Opisanej linii politycznej kierowanej przez Pana Rozgłośni towarzyszy sprymityzowanie jej programów, por. opowieści o wyglądzie szarańczy. Jeśli uważa Pan, że na takie informacje oczekuje krajowy słuchacz, polecam lekturę „Listu prof. Edwarda Lipińskiego do E. Gierka” z 1975 roku (fragment: „jemiołuszki nadleciały nad nasze pola i lasy”). Widzi więc Pan, że używając wspomnianego określenia na kierowaną przez Pana Rozgłośnie nie chciałem Pana obrazić, lecz skrótowo wyraziłem swoją opinię, podzielaną również przez wielu ludzi z Polski. Błąd mój polegał na tym, iż nie umotywowałem swego stanowiska, co niniejszym czynię. Nie wątpię, że przekształcił Pan RWE w rozgłośnię liberalizowania komunizmu działając w dobrej wierze, dla tzw. dobra Polski, tyle tylko, że uszczęśliwiani mają już dość uszczęśliwiania i być może swoje szczęście widzą gdzie indziej, niż w państwie rządzonym przez uwielbianych przez Pana „dobrych komunistów”. Jeśli mimo wspomnianych zarzutów nadal współpracuję z kierowaną przez Pana Rozgłośnią, czynię to ponieważ: daje mi to możliwość, o ile program nie jest odrzucony przez Pana cenzurę, zabrania głosu w interesujących mnie problemach narodów Europy Wschodniej; jako współpracownik Rozgłośni nie ponoszę odpowiedzialności za całość jej programu, tym bardziej, że jasno i publicznie określiłem swoje stanowisko w tej sprawie, zaś treścią moich pogadanek nie są „mrożące krew w żyłach” walki „jastrzębi” z „gołębiami” w komunistycznych politbiurach. Myślę, że w sprawie przydatności moich audycji najbardziej kompetentny byłby głos samych słuchaczy. Liczę na rychłe ustosunkowanie się przez Pana na piśmie do postawionych zarzutów. Kopie mojego listu przesyłam do prasy oraz osób zainteresowanych. Józef Darski Od redakcji: Józefa Darskiego nie ma już na antenie RWE. Jego audycje prowadzi osoba mieszająca komunistyczne organizacje fasadowe i ugrupowania niezależne i pogłębiająca komunistyczną dezinformację językową i pojęciową.