14. Łgarstwa pana senatora, czyli o zniszczonym mieście i powieszonym biskupie

ŁGARSTWA PANA SENATORA, CZYLI O ZNISZCZONYM MIEŚCIE I POWIESZONYM BISKUPIE

Pan Andrzej Szczypiorski w swoim przemówieniu senackim, biorącym w obronę bojowników o niewolę naszą i waszą z czasów hiszpańskiej wojny domowej, zamieszczonym w "Polityce" 1/90, kilkakrotnie bezczelnie zełgał.

Po pierwsze - Guernica bynajmniej nie jest to "miejsce kultu religijnego, słynne w całym chrześcijaństwie", Nadautorytet moralny raczył minąć się z prawdą w bezpiecznej odległości. Takim miejscem jest Santiago de Compostella, odlegle od Guerniki o około 500 km.

Po drugie - twierdzenie, że "Guernikę zrównał z ziemią hitlerowski legion lotniczy Condor" również jest fałszywe. Otóż Guernica została spalona przez oddziały republikańskich Basków. Nie została jednak zniszczona część starówki, wraz z katedrą i "świętym dębem" Basków. Tak więc to niemożliwe, by miasto obrócili w perzynę narodowo-socjalistyczni lotnicy, którzy użyliby raczej bomb burzących niż zapalających, znacznie skuteczniejszych przy niszczeniu budynków. Ponadto nie mieliby respektu przed żadnymi świętościami baskijskimi, wręcz przeciwnie - ze szczególną zajadłością usiłowaliby zniszczyć katedrę i ów dąb. Już od 1945 r. znamy prawdę o Guernice. Pablo Picasso, malując swój słynny obraz, jeszcze o tym nie wiedział. Niewiedza sen. Szczypiorskiego jest zdumiewająca, skoro powiedział: "Dzisiaj wiemy, że Stalin dzięki machinie ideologicznego i policyjnego terroru wykorzystał wojnę domową dla własnych celów strategicznych" oraz: ,,(...) co można sprawdzić w każdym, powszechnie dostępnym w Hiszpanii podręczniku historii".

Po trzecie - uprawianie swoistego rewizjonizmu historycznego przez p. Szczypiorskiego jest szczególnie odrażające, gdy dotyczy historii Polski. "Może się zła przygoda przytrafić (...) jeszcze dawniejszym jakobinom, bo jak się kto dowie, że Kiliński wieszał biskupów, to i Kiliński może powędrować na śmietnik historii". Hmm, dowiedzieć się o udziale płk. Kilińskiego w linczu można tylko z mówki, którą palnął jego ekscelencja pan senator. Otóż Jan Kiliński nie tylko nie brał udziału w wieszaniu kolaborantów (m.in. bpa Massalskiego), lecz także walnie przyczynił się do spacyfikowania żądnego krwi motłochu. Nadto nigdy nie zaliczano szewca-bohatera Warszawy do "jakobinów".

Po czwarte - sugestia, że Waryńskiemu należy się szacunek i dobra pamięć, jest nie na miejscu. Ludwik Waryński nie był wcale patriotą polskim, a jedynie "klasowym". Nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza pozbawiać należnego w polskim panteonie historycznym miejsca patriotów, nawet jeśli byli to ludzie o odmiennych poglądach politycznych. Zastanawia też słownictwo p. Andrzeja Szczypiorskiego. Tak dalece chroni on dziewiczość słowa "socjalizm", że aż nie śmie użyć wyrażenia "narodowi socjaliści" na określenie lotników z legionu Condor. Woli nazwać ich "faszystami". Gdzie Rzym, gdzie... Berlin, szanowny panie senatorze!

Nie wypowiadam się na zasadniczy temat przemówienia, zgodnie z zasadą de mortuis aut bene, aut nihil. Tzw. dąbrowszczacy ponieśli śmierć cywilną, rezygnując z obywatelstwa polskiego dla uczestnictwa w odległej awanturze i eksportu rewolucji.

Jacek B. Bińkowski

Autor publikacji
Orientacja na prawo 1986-1992