12. Biblia Konserwatysty: NOWA MORALNOŚĆ (Alexis de Tocqueville)

BIBLIA KONSERWATYSTY

_____________________________________________________________

_________________________________

ALEXIS DE TOCQUEVILLE

NOWA MORALNOŚĆ

Przez szesnaście lat Tocqueville korespondował z Arturem de Gobineau, twórcą rasowo-antropologicznego kierunku w socjologii. W publikowanym poniżej liście z 1843 roku Tocqueville twierdzi, że nowa, elitarna moralność społeczna uzupełnia moralność chrześcijańską. List pochodzi z wydanego przez Lucasa angielskiego przekładu „The European Revolution” i „Correspondence with Gobineau” (New York, 1960),5.190-195.

Pański list przyszedł w dniu mojego wyjazdu na conseil general. Znalazłem go dopiero po powrocie. Odpowiadam niezwłocznie.

Poproszę teraz, aby odłożył pan na chwilę wszystkie swoje książki, przebiegł w myśli ostatnie lektury oraz wcześniejsze studia. Wszystko to po to, ażeby odpowiedzieć na następujące pytanie: Co jest naprawdę nowego w pracach lub odkryciach współczesnych etyków? Przez współczesnych rozumiem nie tylko tych z ostatnich pięćdziesięciu lat, lecz także bezpośrednio ich poprzedzających, należących do pokolenia, które ostatecznie zerwało ze średniowieczem. Czy oni n a p r a w d ę widzieli powinności ludzkości w innym świetle? Czy n a p r a w d ę odkryli nowe motywy ludzkiego działania? Czy n a p r a w d ę ustalili nowe zasady lub chociażby nowe okoliczności wyjaśniające obowiązki człowieka? Czy umieścili sankcje praw moralnych w innym miejscu? Przez ciemność udaje mi się dostrzec, że to chrześcijaństwo zakończyło zwycięsko rewolucję - pan może wolałby użyć słowa zmianę - odnośnie do wszystkich idei tyczących się praw i obowiązków, idei, które w końcu są podstawową sprawą w etyce.

Chrześcijaństwo nie stworzyło całkiem nowych obowiązków lub, mówiąc inaczej, nie stworzyło całkiem nowych cnót; zmieniło tylko ich relatywne miejsce. Cnoty brutalne i na wpół dzikie były na początku listy; chrześcijaństwo strąciło je na jej koniec. Łagodniejsze, takie jak miłość bliźniego, współczucie, wyrozumiałość, a nawet umiejętność wybaczania krzywd, będące na końcu listy w starożytności, chrześcijaństwo umieściło przed innymi. Była to pierwsza zmiana.

Sfera obowiązków była ograniczona. Chrześcijaństwo ją zwiększyło. Obejmowała jedynie pewien rodzaj obywateli; chrześcijaństwo rozszerzyło ją na wszystkich ludzi. Ograniczała się tylko do panów; chrześcijaństwo włączyło w nią niewolników. W ten sposób chrześcijaństwo dowodziło równości, jedności i braterstwa wszystkich ludzi. Była to druga zmiana.

Sankcja praw moralnych istniała bardziej dla tego świata niż tamtego. Chrześcijaństwo wyznaczyło ostateczny cel życia ludzkiego poza światem doczesnym. Dzięki temu moralność nabrała większej czystości, stała się mniej materialna, interesowna i o bardziej szlachetnym charakterze. Była to ostatnia zmiana.

Wszystkie je zauważono, wskazano i głoszono wcześniej. Jednak dopiero chrześcijaństwo spoiło je, przekształcając nową moralność w religię, która zapanowała nad ludzkimi umysłami.

Żyliśmy poddając się panowaniu tej moralności przez stulecia. Czy dodaliśmy do niej wiele prawdziwie istotnych rzeczy? Tego właśnie nie umiem jasno ocenić. Być może wzbogaciliśmy kolory obrazu o kilka odcieni, ale nie myślę, żebyśmy dodali prawdziwie nowe kolory. Moralność naszych czasów - w sposób, w który objawia się przez słowa, czyny oraz nieprzerwany trajkot naszego gadatliwego społeczeństwa - nasza nowoczesna moralność (zostawiam na boku to, co I napisano w grubych tomach na ten 1 temat) być może zwróciła się w niektórych aspektach do idei starożytnych, jednak w większości jedynie rozwinęła i rozszerzyła moralność chrześcijańską, bez naruszania jej najistotniejszych zasad. Nasze społeczeństwo oderwało, się o wiele bardziej od teologii niż od filozofii chrześcijańskiej. Tak samo jak nasze (religijne przekonania stały się mniej silne i nasze spojrzenie na przyszłe życie mniej wyraźne, moralność zaczęła się interesować prawnym uzasadnieniem potrzeb materialnych i przyjemności. Jest to idea, którą, jak sądzę, następcy Saint-Simona wyrażali w następującym zdaniu: "Ciało musi zostać zrehabilitowane". Jest to prawdopodobnie ta sama tendencja, która od jakiegoś czasu pojawia się w pismach i doktrynach naszych etyków.

Z tych powodów niektórzy ludzie chcą (znajdować sankcje praw moralnych w życiu. Już dłużej nie mogą umieszczać ich z całkowitą pewnością w życiu przyszłym. Z tego narodziła się idea pożytku jednostki (pożyteczności), mówiąca, że uczciwość się opłaca, a występek prowadzi do cierpienia. Angielscy utylitaryści są podporą tych nowych trendów, raczej obcych chrześcijańskim moralistom przeszłości.

Chrześcijaństwo i w konsekwencji jego moralność są ponad władzą polityczną i z podziałami narodowymi, Ich wielkim osiągnięciem jest to, że wytworzyły ludzkie wspólnoty ponad narodowymi społecznościami. Powinności ludzi wobec siebie i jako obywateli wobec ojczyzny, krótko mówiąc - cnoty publiczne - były moim zdaniem niedostatecznie zdefiniowane i poważnie lekceważone w systemie chrześcijańskim. Jest to, moim zdaniem, jedyny słaby punkt tego godnego podziwu systemu moralnego, tak jak był to jedyny silny punkt moralnego systemu społeczeństw starożytnych. Wprawdzie chrześcijańska zasada ludzkiego braterstwa wydaje się dominować w umysłach współczesnych, jednak cnoty publiczne w międzyczasie także się rozwijają i jestem przekonany, że moraliści ubiegłych stu lat zajmowali się tym o wiele bardziej niż ich poprzednicy. Jest to spowodowane powrotem do życia pasji politycznych. Są one jednocześnie przyczynami i skutkami wielkich zmian, które obserwujemy. W ten sposób współczesny świat na nowo przywrócił część starożytnej moralności, wprowadzając ją do zasad chrześcijaństwa.

Jednak najbardziej godna uwagi innowacja naszego nowoczesnego nauczania moralności polega według mnie na ogromnym rozwoju i nadaniu nowych form dwóm zasadom, którym chrześcijaństwo przede wszystkim dało wyraz: równe prawa wszystkich ludzi do dóbr tego świata i obowiązek udzielenia pomocy przez tych, którzy mają więcej, tym, którzy mają mniej. Rewolucja, która obaliła stare europejskie warstwy rządzące, ogólne rozprzestrzenienie się dobrobytu i edukacji spowodowało, że ludzie coraz bardziej podobni do siebie dali ogromny i niespodziewany bodziec zasadzie równości (którą chrześcijaństwo ustanowiło raczej w sferze duchowej niż materialnej). Idea, że wszyscy ludzie mają prawo do pewnych dóbr, pewnych przyjemności i że nasz podstawowy obowiązek moralny polega na dostarczaniu im tego, zyskała ogromną popularność i obecnie ukazuje się w nieskończonej różnorodności. Pierwsza zmiana prowadzi do następnej. Chrześcijaństwo uznało miłosierdzie za osobistą cnotę. Dzień po dniu spełniamy wynikające z niej - społeczny obowiązek, polityczny obowiązek i publiczną cnotę. Wzrastająca liczba tych, którzy muszą być utrzymywani, różnorodność potrzeb, które przyzwyczajamy się zabezpieczać, zniknięcie wielkich osobowości, do których wcześniej można się było zwrócić o pomoc w rozwiązaniu problemów, sprawiły, że wszystkie oczy zwracają się ku państwu. Obecnie rządy są zmuszane do wyrównywania nierówności, łagodzenia niedostatku, ofiarowywania wsparcia wszystkim nieszczęśliwym i bezradnym. W ten sposób powstaje nowy rodzaj społecznej i politycznej moralności, rodzaj, którego starożytni prawie nie znali, ale który w rzeczywistości jest kombinacją niektórych ich idei politycznych i moralnych zasad chrześcijaństwa.

To, mój drogi Gobineau, jest wszystko, co mogę obecnie rozróżnić przez mgłę, która mnie otacza. Jak widzisz, mówię tylko o tym, co widzę w zwyczajach ludzkich. Nie umiem powiedzieć, czy te same oznaki występują w książkach lub gdzie indziej. Moje refleksje nie mają dać ci fundamentu, lecz raczej przykład, czego powinniśmy poszukiwać. Musimy odnaleźć te koncepcje moralności, jakiekolwiek by egzystowały. Bardzo się starałem trzymać faktów. Czy moje propozycje wydają ci się prawdziwe? Czy chcesz zaproponować inne? Czy współczesne teorie moralne usprawiedliwiają je? Moje własne duchowe przyzwyczajenie sprawia, że patrzę wyłącznie na te nowsze rzeczy, które mogą bezpośrednio wpływać na czyny naszych współczesnych. Ale nie mogę pozwolić sobie na zlekceważenie różnych nowości związanych z moralnością, nowych tez, pojęć, objaśnień, które - jeśli mi wolno - mogę nazwać jałowymi fantazjami, gdyby nie moje akademickie związki, które zmuszają mnie do określenia ich jako "ciekawego wytworu ludzkiego intelektu".

Dopiero po tym, jak zarysowujemy, co jest nowego w moralnych doktrynach i dążnościach naszego wieku, zaczniemy podążać za konsekwencjami tych wstępnych danych. Powinniśmy potwierdzić je przede wszystkim. Tak więc, mój drogi współpracowniku, wesprzyj głowę na dłoniach i pomyśl o tym. To, o co cię proszę, nie jest pracą studenta, ale mistrza. Niemniej jestem pewien, że nie jest to zadanie ponad twoje siły. Kiedy już mamy fundament, reszta pracy będzie łatwiejsza i jednocześnie bardziej interesująca. Żegnaj, monsieur. Proszę, przyjmij wyrazy mojego prawdziwego uczucia.

PS Nie niszcz tego listu, ponieważ być może będę go chciał przeczytać powtórnie któregoś dnia, kiedy wreszcie zabiorę się za pisanie.

Tłum. Michał Wyganowski

Autor publikacji
Orientacja na prawo 1986-1992