1. RABUNEK PAŃSTWA (Redakcja)

RABUNEK PAŃSTWA

Sporadycznie od jesieni ub. r., a coraz częściej w ostatnich miesiącach, publikowane są materiały prasowe dotyczące rabunku Polski. Wiele podmiotów gospodarczych, korzystając z nieprecyzyjnych przepisów oraz paraliżu organów ścigania, obrabował w ostatnich latach Polskę z setek milionów dolarów. Istnieją oceny i podejrzenia, uzasadnione cząstkowymi dokumentami, wskazujące na ogólną sumę straconych przez skarb państwa walorów rzędu dziesiątków miliardów dolarów.

Przedstawmy pokrótce główne sposoby rabunku kapitałów. 1. "Gra na inflację". Stały kurs dolara od stycznia 1990 r. do maja 1991 roku musiał być a priori znany niektórym "uczestnikom" rynku finansowego tak z Polski, jak i z zagranicy. Spowodował on znaczny napływ kapitału spekulacyjnego z Zachodu, ocenianego na kilka miliardów USD. Zamiana złotówki i lokata w polskim banku przez rok dała "dochód" w dolarach rzędu 80%. Od pierwszych tygodni bieżącego roku notowano narastający odpływ tych pieniędzy.

2. "Rozsuwanie przepisów". Ten sposób polega na tworzeniu luk w przepisach, raz na dłuższy okres, raz na krótszy. Korzysta- ją na tym ci, którzy pierwsi wiedzą o powstawaniu luki, jak również posiadają informacje, kiedy zostanie ona zamknięta. Najważniejsze luki w przepisach celnych i o podatku obrotowym stworzyły tzw. afery: alkoholową, benzynową, papierosową i elektroniczną. Z kolei zaniechanie kontroli wykorzystywania wydawanych kontyngentów importowych z byłej NRD, po wprowadzeniu unii walutowej między dwoma państwami niemieckimi, umożliwiło narodzenie się afery markowej. Wreszcie niekonsekwentne próby utrzymania wymiany handlowej ze Związkiem Sowieckim w ubiegłym roku na zrównoważonym poziomie umożliwiły powstanie olbrzymiej przewagi polskiego eksportu nad importem, rozliczanej w rublach transferowych, co doprowadziło do afery rublowej.

3. "Prywatyzacja". Temat jak rzeka, począwszy od tworzenia od 1987 roku podstaw uprzywilejowania części aparatu partyjnego i administracji gospodarczej, co dało podstawy do powstawania tzw. spółek nomenklaturowych, które de facto rozpoczęły prywatyzację majątku państwowego. Kolejne fakty z tej dziedziny to nieprecyzyjne, zawierające wiele uznaniowych postanowień przepisy prywatyzacyjne pozwalające na dość dowolne przekształcanie przedsiębiorstw państwowych, co niejednokrotnie skutkuje zadziwiającymi decyzjami o ich sprzedaży. Wreszcie prywatyzacja (na razie zapowiadana) dziewięciu banków wyodrębnionych swego czasu ze struktury Narodowego Banku Polskiego, do której użyte zostaną zapewne kapitały z prywatnych kont zachodnich, powstałych przynajmniej w pewnej części właśnie z rabunku Polski. Utrwali to już tylko aktualną sytuację, stwarzając instytucjonalne gwarancje kontynuacji "dzieła".

4. "FOZZ i okolice" - czyli kompleks spraw związanych z polskim zadłużeniem. Brak jednego miejsca kontroli polskiego zadłużenia, niezamykanie się bilansów Banku Handlowego, tworzenie kont pozabilansowych w BH, tajne wykupywanie polskich długów przez podejrzanej proweniencji firmy na zlecenie agend polskiego rządu, nieuwzględnianie tych operacji w formalnych statystykach zadłużenia kraju - to z pewnością jedynie garść przykładów poważnych nadużyć w tej sprawie.

5. "Pętla sprzedaży". Eksport do filii zagranicznej lub podstawionego przedsiębiorstwa, a następnie reimport towaru. Zwielokrotnienie obrotów oraz zysków, zarówno w kraju, jak i za granicą. Pętle te realizowane były nawet bez przemieszczania towaru. Zjawisko to odnotowywano w prasie już w latach siedemdziesiątych.

6. "Przeliczniki". Sztuczne, nie oparte na rachunku ekonomicznym przeliczniki, które jeszcze do niedawna były częścią składową gospodarczej rzeczywistości, np. złoty - złoty dewizowy - rubel - rubel transferowy - USD - złoty, pozwalały realizować zyski przy obrotach w obie strony.

7. "Gra w koszty". Ciągłe wpisywanie wartości nabytego towaru w koszty przez kolejnych uczestników transakcji (pośredników). Operacja taka podnosi (nawet wielokrotnie) sumę kosztów, "przy okazji" zwiększając pulę zysków.

Kto traci na powyższych operacjach - wiadomo. Każdy z tych "sposobów" powodował wymierne ubytki w budżecie państwa, bezpośrednio lub pośrednio. Mniejsze wpływy budżetowe to konieczność utrzymywania (lub zwiększania) dochodów (głównie podatków), a z drugiej strony niewystarczające środki dla sfery budżetowej.

Kto zyskiwał i nadal zyskuje? Praktycznie żaden z opisanych sposobów rabunku kapitałów nie doczekał się wskazania jego uczestników. Można stwierdzić jednak, że korzyści odnosiły niektóre podmioty gospodarcze (tak uspołecznione, jak i prywatne), także zagraniczne, ale nade wszystko osoby fizyczne czerpiące całymi garściami z polskiego worka. Proceder ten nie mógł się odbywać bez udziału odpowiedzialnych urzędników z Narodowego Banku Polskiego, Ministerstwa Finansów czy wcześniej z Wydziału Ekonomicznego KC PZPR.

Ujawniane przez dziennikarzy sprawy, takie jak powyższe, niewątpliwie dowodzą, jak trudnym zadaniem jest transformacja państwa od totalitaryzmu do demokracji. Nie wystarczy szukać winnych jedynie wśród komunistycznej nomenklatury, iluż przecież naśladowców i kontynuatorów znalazła ona w dziele grabienia kraju!

Dlaczego takie patologie się tworzą? Jakie można zidentyfikować ich źródła? Po pierwsze - wykorzystajmy znajomość spraw doc. Jadwigi Staniszkis, która stwierdza, że aparat państwa komunistycznego nie oddał pełni władzy, jeśli w ogóle się nią podzieli/. "Władza znajduje się na tych piętrach, do których nowe elity polityczne nie docierają, głównie z powodu braku kompetencji. Właściwa władza polityczna jest tam, gdzie decydują się kursy walut, gdzie zostało postanowione, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy planu stabilizacji tak zwany podatek inflacyjny zredukuje oszczędności ludności do jednej piątej, a zwiększy szanse przetrwania sektora państwowego, bo zmniejszy jego dług. Tam, gdzie w sposób nieformalny sterowano tym, co przedsiębiorstwa robi/y ze swoimi dolarami, gdzie stanowiono o subsydiach. Tam, gdzie zadecydowano o początkowym zawyżeniu stopy dolara, a potem utrzymywano ją zbyt niską, tam wreszcie - gdzie decydowano o relacjach między kursem rubla, a kursem dolara. (...) To są właśnie decyzje polityczne stanowiące o tym, kto się bogaci, kto biednieje, jaki jest nasz model zależności i czyje interesy są w procesie gospodarczym realizowane. Na tym szczeblu władzy przetrwali ludzie o bardzo wysokich kwalifikacjach, ale ze starego układu. Można więc przypuszczać, że pewne decyzje, które określa się jako błędy, nie były przypadkowe. Nie ulega wątpliwości, że dokonywano wyborów politycznych".

Po drugie - nie uczyniono nic, aby zapobiegać takim przestępstwom. W polskim kodeksie karnym nadal nie figuruje jako czyn zabroniony osiągnięcie korzyści majątkowych z tytułu posiadania specjalnych informacji. Polskie prawo nie nadąża (czy przypadkowo?) za liberalizacją obrotu gospodarczego. W procesie stanowienia prawa nie przestrzegana jest zasada automatycznego stosowania praw podmiotowych.

Z pewnością geneza tych zjawisk jest jeszcze głębsza. Nie pozostawiajmy tych spraw jedynie w rękach Boga, tak jak by chciało wielu polityków odsuwających od siebie dokumenty obrazujące rabunek państwa. Tu, na Ziemi, musimy zdecydowanie przeciwdziałać i zapobiegać tym zjawiskom.

REDAKCJA

Orientacja na prawo 1986-1992