1. PAMIĘĆ: Czarne rocznice

PAMIĘĆ

________________________________________________________________

JOZEF SZANIAWSKI

CZARNE ROCZNICE

Bez szczególnego echa minęła właśnie rocznica rozwiązania Armii Krajowej. Bez echa, chociaż przecież proklamowano oficjalnie powstanie III niepodległej Rzeczypospolitej, nie ma cenzury, a jest wolność słowa i prasy.

A przecież dzień 19 stycznia 1945 roku to jedna z najbardziej dramatycznych, wręcz tragicznych dat w naszej historii najnowszej. Ostatni komendant główny Armii Krajowej generał Leopold Okulicki ("Niedźwiadek") wydał wówczas rozkaz demobilizujący żołnierzy Polski Podziemnej. Rozkaz ten ma dla nas dzisiaj, dla nowego pokolenia znaczenie o wiele większe niż li tylko dokumentu historycznego z okresu II wojny światowej. Ostatni rozkaz ostatniego komendanta AK należy czytać dzisiaj jako testament i przesłanie sprzed prawie pół wieku, lub zupełnie innej epoki, lecz o niesłychanej wprost aktualności. 19.1.1945 generał Okulicki pisał m.in.:

"Postępująca szybko ofensywa sowiecka doprowadzić może do zajęcia w krótkim czasie całej Polski przez Armię Czerwoną. (...) Mimo stwarzanych pozorów wolności, oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą, bardziej niebezpieczną, bo prze- prowadzaną pod pokrywką tymczasowego rządu lubelskiego, bezwolnego narzędzia w rękach sowieckich. (...) Wyrazicielem i rzecznikiem narodu i jego idei jest jedyny i legalny rząd polski w Londynie, który walczy bez przerwy i walczyć będzie nadal o nasze słuszne prawa.

Walki z Sowietami nie chcemy prowadzić, ale nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w c a ł k o w i c i e suwerennym, nie podległym i sprawiedliwie urządzonym społecznie państwie polskim.(...)Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny. Nie wolno nam ani na chwilę tracić wiary, że wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej sprawy, triumfem dobra nad złem, wolności nad niewolnictwem."

W drugim uzupełniającym rozkazie datowanym również 19.1.1945 generał Okulicki apelował do swych dotychczasowych podkomendnych:

"Żołnierze Armii Krajowej! Daję wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości państwa polskiego i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami narodu i realizatorami niepodległości państwa polskiego.

W tym działaniu każdy z was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz aby ułatwić wam dalszą pracę, z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam was z przysięgi i rozwiązuję szeregi Armii Krajowej. W imieniu służby dziękuję wam za dotychczasową ofiarną pracę. Wierzę głęboko, że zwycięży nasza święta sprawa, że spotkamy się w prawdziwej, wolnej i nieokupowanej Polsce."

***

Zupełnie innego rodzaju dokumentem niż ostatni rozkaz generała Okulickiego jest napisany w lutym 1945 wiersz Kazimierza Wierzyńskiego p.t. "Na rozwiązanie Armii Krajowej."

Wierzyński - jeden z najwybitniejszych poetów polskich XX wieku i najwybitniejszy poeta emigracyjny - był przez cały okres istnienia PRL-u zakazany przez komunistyczną cenzurę. Nazwiska jego nie wolno było wymieniać w encyklopediach i podręcznikach literatury. Dopiero pod koniec PRL-u władze zezwoliły na druk poezji, głównie liryków poety. Na druk wierszy politycznych o niezwykłej wymowie artystycznej i patriotycznej nie zezwoliła cenzura nigdy.

Jednym z nich jest utwór przytoczony poniżej. Nie był on n i g d y bodajże drukowany w kraju, a już z pewnością n i g d y w legalnej, oficjalnie wydawanej prasie. Obecnie publikujemy go na naszych łamach p i e r w s z y raz.

NA ROZWIĄZANIE ARMII KRAJOWEJ

"Za dywizję wołyńską nie kwiaty i wianki

- Szubienica w Lublinie. Ojczyste Majdanki.

Za sygnał na Północy, bój pod Nowogródkiem

- Długi urlop w więzieniu. Długi i ze skutkiem.

Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę, Wilno

- Sucha gałąź lub zsyłka na rozpacz bezsilną.

Za dnie i noce śmierci, za lata udręki

- Taniec w kółko: raz w oczy, a drugi raz w szczęki.

Za wsie spalone, bitwy, gdzie chłopska szła czeladź

- List gończy, tropicielski: dopaść i rozstrzelać.

Za mosty wysadzone z ręki robotniczej -

Węszyć gdzie kto się ukrył, psy spuścić ze smyczy.

Za wyroki na katów, za celny strzał Krysta -

Jeden wyrok: do tiurmy. Dla wszystkich. Do czysta.

Za Warszawę, Warszawę, powstańcze zachcianki

- Specjalny oddział śledczy: "przyłożyć do ścianki".

Zwinąć chorągiew z masztu. Krepą jest zasnuta

Za dywizję Rataja, Okrzei, Traugutta.

Pociąć sztandar w kawałki. Rozdać śród żołnierzy,

Na drogę niech go wezmą. Na sercu niech leży."

SEJM NIEMY - JAŁTA

1 Lutego 1717 roku Sejm, który do historii przeszedł jako niesławnej pamięci "Sejm Niemy", przyjął tak zwane gwarancje praw ze strony cara Piotra Wielkiego dla Rzeczypospolitej. Tym samym Polska stawała sią faktycznie protektoratem Rosji, nie tracąc swej niepodległości, aczkolwiek jednoznacznie tracąc suwerenność.

4 lutego 1945 roku rozpoczęła się konferencja krymska w Jałcie, której uczestnicy zadecydowali, iż wyzwolona spod okupacji hitlerowskiej Polska stanie się krajem zależnym od ZSRS, faktycznie protektoratem. Odzyskując niepodległość Polacy po- zbawieni być mieli suwerenności, a najważniejsze postanowienia o ich losie podejmować miał osobiście Stalin.

Należy sobie głęboko uświadomić, iż te dwie daty spinają mocną klamrą jak żelazną obręczą całe nasze nowożytne dzieje. Gdy analizuje się dokładnie wydarzenia z historii Polski XVIII-XX wieku, to można wysunąć wniosek, iż niemal w s z y s t k i e najważniejsze fakty polityczne były pośrednio lub bezpośrednio i Zachodu należą! To nie tylko czarny paradoks, to fakt z którego w lutym 1945 mało kto zdawał sobie sprawę, albowiem uchwały jałtańskie zachowywały pozory, tak samo zresztą jak niegdyś Sejm Niemy.

Pojęcie "J a ł t a" od samego początku, od lutego 1945 funkcjonowało w polityce i historii jako pewien stereotyp - skrót myślowy, symbol uzależnienia państw i narodów Europy Środkowo - Wschodniej od ZSRS. Zgodnie z tym stereotypem, dokonano na konferencji krymskiej na wniosek Stalina podziału Europy na strefy wpływów, przy czym Polska oczywiście stanowiła zasadniczą część strefy sowieckiej. Formalnie, a nade wszystko prawnie nic takiego nie nastąpiło. Natomiast de facto USA i Wielka Brytania uznały, bo musiały uznać, mocarstwową potęgę Sowietów, a w konsekwencji dały Stalinowi zgodę na "p a x s o v i e t i c a" w krajach, które zajmowała zwycięska Armia Czerwona. A należy pamiętać, iż gdy wielka Trójka dyskutowała przyszłe podziały Europy w dawnym carskim pałacu w Liwadii koło Jałty -w tym samym czasie pancerne zagony czołgów z czerwoną gwiazdą stały już nieomal nad Odrą.

Armia Radziecka przekroczyła dawną granicę polską jeszcze w styczniu 1944 roku, natomiast od 22 lipca 1944 wkraczała do Polski jako "sojusznik" w walce z hitlerowcami i miała pozostać przez następne lata jako przyjaciel. Oczywiście pozostać "tym- czasowo", jak akcentowano we wszystkich oficjalnych dokumentach.

Był to najbardziej widomy, zewnętrzny znak protekcji radzieckiej nad Polską, Polską niepodległą, ale pozbawioną suwerenności. Stało się to w chwili, gdy Rosja ponownie stawała się mocarstwem światowym, ponownie od czasów carskich. Ta zbieżność nie była oczywiście przypadkowa, aczkolwiek przypadkiem jest zbieżność dat -1.11.1717. oraz 4.11.1945. Czarnych dat w naszej historii.

Tak właśnie podsumował je niegdyś Paweł Jasienica pisząc na temat Sejmu Niemego i Jałty:

"Rzeczy najważniejszej - s u w e r e n n o ś c i! - pozbawił nas nie wschodni wróg, lecz wschodni sojusznik. Faktyczne władztwo nad Rzeczypospolitą stanowiło dla Rosji zdobycz wojenną. Nasze dążenia wyzwoleńcze - słuszne, moralnie i dziejowo sprawiedliwe - były z punktu widzenia Rosjan zamachami na krwią i strasznym wysiłkiem kupione, zatem w ich subiektywnym odczucie święte, nabytki. Nasz miecz Polskę zdobył - to nasze prawo - powiedział w XIX stuleciu sławny historyk rosyjski. (...) ludziom żyjącym w niewoli ulgę przynosiła, moralną rekompensatę stanowiła myśl, że przed ich władcą ościenne narody muszą się korzyć. Samodzierżca nie mógł się wyrzec raz osiągniętej zdobyczy, nawet gdyby chciał. Dla niego i dla samego ustroju była to naprawdę sprawa życia i śmierci."

***

Poetycką wizję Jałty przedstawił nieomal w trakcie konferencji Kazimierz Wierzyński. Wiersz "Do sumienia świata" pochodzi z emigracyjnego tomiku "Krzyże i miecze", który nie był nigdy publikowany w kraju.

,,(...) Aż trzasło! Targu dobili i gwałtu:

Raz Teheranem w łeb, drugi raz Jałtą

I kraj rozcięli, jak przedtem, z dwu stron,

I nocy owej, za zmową szakali,

Gdy, jak nad trupem, nad nami szczekali,

Świat w inny, wielki uderzył znów dzwon.

(...) Gdzie jest ten upiór, co przez długie lata

Zwodził nas wojny? To sumienia świata,

Co tak niezłomną sprawują tu straż?

Ten mądry sędzia, co wszystko rozsądzi

Kto jest bez winy, kto zbrodniarz, kto błądzi?

Pokażcie mi go - niech plunę mu w twarz."

W polityce światowej sumienie nigdy się nie liczyło, natomiast w Polsce poeci byli politykami, a politycy poetami - jak określił to wielki niemiecki mąż stanu.

Autor publikacji
Orientacja na prawo 1986-1992